Gdy ze wschodniej strony zatoki jedzie sie przez Bay Bridge
do San Francisco, zaraz za tunelem przebijajacym sie przez Wyspe Skarbów
(Treasure Island), pojawia sie wspaniala szeroka panorama wzgórz, na których
polozone jest to miasto. Jadac na spotkanie z malarka Joanna Zjawinska,
jak zwykle podziwialem widoczne ponad barierka mostu, wysokie budynki w
downtown - finansowym centrum miasta.
Znacznie dalej na prawo, juz niemal na horyzoncie, za
miekka przedpoludniowa mgielka, widac bylo zarysy Golden Gate Bridge i
z tej odleglosci - wygladajace bardzo tajemniczo, choc wielokrotnie na
niektórych juz bylem - zielonkawo-niebieskie wysokie wzgórza w Marin County.
Dopiero po chwili skojarzylem sobie, ze podobna atmosfere pelna niespelnionych
obietnic, zagadkowosci i tajemniczego nastroju oczekiwania na jakies wydarzenie
odczulem, gdy niedawno ogladalem obrazy Zjawinskiej w galerii znajdujacej
sie w popularnym turystycznym miasteczku Sausalito, wlasnie w Marin County.
W San Francisco, gdy zwolnilem szukajac starego wiktorianskiego
domu, w którym malarka mieszka razem z mezem, Markiem, omal nie zostalem
staranowany przez spieszacego sie gdzies kierowce furgonetki. Jednak, mimo
pospiechu, wyprzedzil mnie i zatrzymal sie kilkanascie metrów przede mna,
czekajac az do niego dojade i jakby rozwazajac co moze ze mna zrobic. Rozdrazniony
tym niemilym incydentem, oczywiscie numeru domu nie zauwazylem i dopiero
biale rzezby kobiet widoczne w oknie staly sie dla mnie wskazówka, ze to
chyba tutaj, ze znalazlem wlasciwy dom. Pózniej dowiedzialem sie, ze sa
to rzezby meza malarki, który ma swoja pracownie troche dalej, w innej
czesci miasta.
Najprawdopodobniej zasugerowany kilkoma obrazami widzianymi
w galerii, na których wszystkie kobiety byly piekne i zmyslowe, jednoczesnie
do siebie podobne, chociaz jakby dalekie i chlodne - obawialem sie, ze
czekac mnie bedzie bardzo zimna rozmowa. Jednak goscinnosc i serdecznosc
z jaka zostalem powitany szybko rozwiala moje obawy. Z kawa powedrowalismy
na góre, do pracowni Joanny i zaczelismy rozmawiac o jej twórczosci.
Oczywiscie bylem zainteresowany tym, dlaczego maluje
kobiety. Jak sie okazalo Joanna zaczela malowac majac szesc lat. Jej pierwszymi
pracami byly malowane akwarelami portrety jej babci, kobiety niepospolitej,
pieknej i niezwykle eleganckiej.
Swiat kobiet niezwyklych
- Nie potrafie powiedziec dlaczego - mówila Joanna -
lecz zawsze cos malowalam i zawsze cos rysowalam. Inne dziewczynki bawily
sie lalkami a ja rysowalam. Po prostu to bylo we mnie. Uwielbialam takze
przegladac stare, jeszcze przedwojenne numery "Vogue", jakie zachowaly
sie w naszym domu w Gliwicach. Wlasnie babcia powtarzala mi, ze kiedys
zostane slawna artystka. Dlatego chyba w duzym stopniu to ona jest bohaterka
tych historii, które przedstawiam na swoich obrazach. Jednak az do studiów
na Akademii Sztuk Pieknych w Warszawie nigdy kobiet nie malowalam,
zawsze byly to kwiaty, albo martwe natury. Bo na ogól tak sie zaczyna.
Zmienil mnie dopiero mój roczny pobyt w Nowym Jorku w
1975 roku, gdzie bylam zafascynowana sklepami urzadzonymi w stylu Bloomingdale,
a takze tym nowym, egzotycznym i bajecznie kolorowym zyciem, modelkami...
Mieszkalam w artystycznym srodowisku, gdzie mialam bliski kontakt z calym
tamtejszym swiatem mody. Jednak nawet bedac w Nowym Jorku najczesciej malowalam
jeszcze portrety ludzi starych. Dopiero, gdy po paru miesiacach wrócilam
do Polski zaczelam malowac moje wizerunki zadumanych kobiet.
- Na twoich obrazach kobiety sa niezwykle: kuszace,
zmyslowe i tajemnicze, co zreszta podkresla wielu recenzentów. A niektórzy
z nich widza w scenach malowanych na obrazach takze elegancje oraz... "prowokujace
napiecie powstrzymywanej pasji". Czy wlasnie tak widzisz kobiety, czy jest
to tylko sposób w jaki pokazujesz je w swoim malarstwie?
- To chyba dobrze, iz obrazy sa w ten sposób odbierane!
- zasmiala sie Joanna. - Nie, ja jednak tak kobiet czy swiata nie widze.
Moje obrazy sa swiatem fantazji, w którym, jak mysle, czlowiek móglby sie
czasem schronic. Bylam wczoraj z mezem na urodzinowym spotkaniu i nie wygladalo
to jak na moich obrazach - jednak rzeczywistosc jest znacznie smutniejsza.
- Zatem malujac uciekasz w swój wlasny fantastyczny
swiat, w którym istnieja stworzone przez ciebie kobiety. Lecz czy na tych
obrazach pokazujesz takze troche i siebie?
- Siebie raczej nie, bowiem chcialabym tak wygladac...
Jest tam troche podobienstwa do mnie, o czym czasem slysze na wystawach.
Chyba kobiety z moich obrazów bardziej jednak przypominaja moja córke,
Sonie, która studiuje na Uniwersytecie w Berkeley. A ktos w Nowym Jorku
powiedzial mi nawet kiedys, ze maluje swojego meza w kobiecym przebraniu...
Oczekiwanie na akcje
- Gdy ogladalem twoje obrazy na wystawie w Sausalito
odnioslem wrazenie, ze choc obrazy tworza zamknieta i nieco tajemnicza
calosc, to patrzac na nie oczekuje sie na jakas akcje, ma sie wrazenie,
iz za chwilke postac kobiety wyjdzie z ram obrazu i zacznie cos robic
- I rozbierze sie... - zasmiala sie Joanna.
- Niekoniecznie akurat to... Lecz musi cos ze soba
zrobic. Cos, co rozladuje pelna napiecia atmosfere widocza na obrazie.
- Rzeczywiscie, jest to taki moment ciszy przed burza.
- W wielu recenzjach jest mowa o "egzotycznej erotyce"
kobiet na obrazach.
- Egzotyczna erotyka? To chyba nie jest wlasciwe okreslenie.
To jest za duzo...
- Przeciez, mówiac o swoim pobycie w Nowym stwierdzilas,
ze byla to egzotyka, ze odkrylas zupelnie nowy dla siebie swiat. I chyba
zupelnie inny swiat niz taki, z jakim mamy do czynienia na codzien, mozna
zobaczyc na twoich obrazach.
- Dlatego, zamiast o egzotyce wole mówic o swiecie odmiennym.
O innym swiecie istniejacym na moich obrazach.
Mistyczne przyciaganie
- Niektórzy pisza o "mistycznym przyciaganiu" uwagi
widzów przez twoje dziela. O przyciaganiu przez nie uwagi, o oczekiwaniu
na akcje juz mówilismy wczesniej. Czy uwazasz, ze rzeczywiscie jest w nich
mistyczna atmosfera?
- Nie widze w nich nic mistycznego, to raczej kojarzy
sie z religia. Lecz rzeczywiscie, te osoby, które kiedykolwiek widzialy
moje obrazy nigdy ich nie zapominaja. I nawet pamietaja moje nazwisko,
które jest tak trudne do wymówienia. I to jest dla mnie wazne...
- Czy myslalas kiedys o tym, ze namalowana przez ciebie
kobieta któregos dnia zejdzie z obrazu i
- ?
- W twoich obrazach mozna zauwazyc wiele napiecia i
pasji. Jest to raczej barwny swiat, jaki byl juz kiedys malowany przez
takich artystów jak Alphonse Mucha czy innych, których mozna kojarzyc z
Art Nouveau. Skad pomysl na takie malartwo? Czy jest to tylko fantazja,
czy moze chcialabys widziec swiat takim, jaki istnieje na twoich obrazach?
- Na pewno wolalabym, by swiat byl bardziej kolorowy
i ciekawy, by wszedzie dzialo cos sie fantazyjnego. Zwlaszcza teraz, poniewaz
zyjemy w Ameryce, gdzie mezczyzna nie moze bez obawy powiedziec kobiecie
zadnego komplementu... Czyz nie jest tak?
- Niestety tak jest.
Swiat stal sie tak sterylny... A im bardziej tutaj swiat
staje sie sterylny, w tym wiekszym stopniu moje obrazy staja sie coraz
bardziej zwariowane. Czasem kobiety tesknia za tym, aby im ktos na ulicy
okazal czy powiedzial, ze sa piekne... Mozna sie wtedy ucieszyc, w takiej
chwili zycie staje sie piekniejsze.
Kobiety a wojujace feministki
- Czyli swoim malarstwem protestujesz przeciwko pewnym
wynaturzeniom spowodowanym przez wojujace feministki, które spowodowaly,
ze u wielu kobiet nastapila wymuszona ucieczka od kobiecosci. ze chca one
wygladac tak jak mezczyzni...
- Wszystkie moje znajome narzekajc na to, iz nigdy nikt
ich nie zaczepi, nigdy nikt niczego milego im nie powie. A nawet... nigdy
nie uszczypnie. Kilka z nich narzeka najbardziej zwlaszcza na to ostatnie
- Dobrze o tym wiedziec. Lecz pewnie wczesniej trzeba
byloby sie jakiejs kobiety najpierw zapytac "Czy mozna pania uszczypnac?"
I juz caly urok pryska... Lecz feministkom znacznie lepiej takich pytan
nie zadawac.....
- Jednak w Polsce stosunki pomiedzy kobietami a mezczyznami
nie ochlodzily sie jeszcze tak bardzo. Kiedy ide tam do kawiarni, zawsze
ktos na mnie spojrzy, zawsze ktos sie do mnie usmiechnie. Od razu zmienia
mi sie nastrój, od razu czlowiek czuje sie lepiej
- Czyli nawet w poddanej zimnym wplywom feministek
Ameryce, kobietom potrzebna jest zmyslowosc, uwaga mezczyzm oraz swiadomosc
tego, ze sie podobaja... I wlasnie to chcesz w swoim malarstwie pokazac?
- Oczywiscie...
Kobiety niedostepne
- Na niektórych z twoich obrazów widac kobiety zamyslone,
kobiety które staja sie przez to chlodne, a moze i jakby zimne
- Tak, nawet niedostepne.
- Co chcesz przez to pokazac?
- Tak wlasnie widze ludzi. Czasem wszyscy sie do siebie
usmiechaja, lecz potem nadchodzi moment jakiegos zamyslenia i widac jak
daleko sa oni od siebie. Konczy sie rozmowa i kazdy zamyka sie w sobie.
W swoim malym swiecie. A przeciez pamietam, ze w Polsce, na studiach wszyscy
bylismy razem i nigdy nie bylo miedzy nami zadnych tajemnic. Zauwazyles
jak malo jest teraz osób, z którymi mozna naprawde porozmawiac? Zamiast
tego jest jakas sztywnosc, wszystko musi byc u nich "correct". Graja, bowiem
chca, aby ich zobaczyc takimi, jakimi chca sie pokazac. Lecz w tym przedstawieniu
nie ma nawet odrobiny prawdy I dlatego mam nadzieje, ze gdy ludzie patrza
na moje obrazy, to widza na nich prawdziwego czlowieka
Sprzeciw wobec istot plci zenskiej
- Czyli w malarstwie calkowicie przeciwstawiasz sie
narzuconemu przez feministki upodobnianiu kobiet do mezczyzn. A przeciez
niektóre z nich nawet twierdza, iz sa nie tyle kobietami, co malo zróznicowanymi
istotami plci zenskiej, którym mezczyzni nie sa do niczego potrzebni I
bez ich zgody nie maja prawa nawet do tego, by sie do nich usmiechnac,
bo tym samym naruszaja... Wlasnie, co naruszaja?
- Feminizm doprowadzil kobiety tak daleko w jedna strone,
ze to juz nie ma nic wspólnego z tym, do czego jestesmy przenaczone. Kobieta
byla stworzona do tego, by byc mila i elegancka, a nie wkladac spodnie,
marynarki czy mundury - czyli robic wszystko, aby tylko upodobnic sie do
mezczyzn. Popatrz jak te wszystkie wojujace feministki wygladaja. Co dobrego
dalo kobietom to narzucone im sklócenie z mezczyznami? Czy przez to kobiety
sa szczesliwsze?
Zafascynowanie kolekcjonerów
- Kolekcjonerów twoich obrazów fascynuja kobiety,
które malujesz. Jeden z nich, Al Berman, stwierdzil nawet, ze na twoich
obrazach kobiety sa wlasnie takie, jakie chcialby poznawac. Eleganckie,
wyszukane i odrobine grozne. I, ze on kocha oczy tych kobiet. Powiedzial,
ze kocha takze ciebie, bo jestes pelna zycia, ekscytujaca kobieta, w dodatku
bardzo utalentowana. Inny kocha atmosfere niewinnej tajemniczosci twoich
obrazów. Czy jednak w tej tajemniczosci nie ma chos odrobiny winy?
- Mam nadzieje, iz jest tam troche winy, bo inaczej bylyby
nudne... Im wiecej winy tym lepiej... Lecz kolekcjonowanie moich obrazów
troche kosztuje, bo sa one drogie. Zauwazylam jednak, ze jesli komus podobaja
sie moje obrazy, to potrafi kupic ich wiele. Niektórzy zgromadzili nawet
po kilkanascie obrazów moich kobiet Wielu z kolekcjonerów widzi na tych
obrazach siebie. Sa tacy, którzy przychodza na otwarcie wystawy, pokazuja
mi zdjecia z ich mlodosci i mówia: "Popatrz, tutaj namalowalas mnie"...
Patrze na obraz i nie moge uwierzyc, bo tam w ogóle jego czy jej nie widze.
Lecz oni siebie tam odnajduja. I to jest dla nich bardzo wazne, jest im
to widocznie potrzebne, ze widza siebie na tych obrazach, ze znalezli siebie
w jakims zupelnie innym swiecie. Byc moze jest to jakas ich fantazja, bowiem
na obrazach przebywaja z pieknymi ludzmi, w pieknych wnetrzach.
- Jeszcze inni krytycy podkreslaja sile, która promieniuja
kobiety z twoich obrazów...
- Tak. Dla wielu mezczyzn oraz kobiet jest szalenie wazne
to, ze kobiety na tych obrazach sa silne, pelne dynamizmu oraz wladcze.
Jest to dla nich niesamowicie przyciagajace. Moze w rzeczywistosci nie
ma na swiecie tylu wladczych czy silnych kobiet. Jednak bardzo wiele osób
mówi mi, ze moje kobiety sa silne, sa piekne i sa odwazne. ze moga osiagnac
to wszystko czego tylko zapragna. I to jest tak istotne - bo kobiety chcialyby
takimi wlasnie byc, a mezczyzni chcieliby byc z takimi kobietami.
Chociaz sa takze i odmienne reakcje. Wielu z mezczyzn,
którzy nabywaja moje obrazy, niedawno przezylo dramat zwiazany z rozwodem.
Powiedziano mi tez kilka dni temu, ze w jednej z galerii jakis mezczyzna
stal przed moimi obrazami chyba z pól godziny po czym powiedzial jedno
brzydkie slowo i wyszedl...
Stara grecka legenda glosi, ze Eros, bóg milosci, pojawil sie, aby stworzyc Ziemie. Przedtem wszystko bylo ciche, puste i jalowe oraz trwajace bez ruchu. Dopiero bóg milosci spowodowal, ze wszystko powstalo, ozylo i stalo sie radoscia oraz ruchem. Czasem odnosze wrazenie, iz co poniektóre feministki chcialyby wszystko na Ziemi sprowadzic dojalowosci i pustki, czyli stanu istniejacego przed pojawienia sie boga milosci.
Myslalem tez o tym, ze Joanna Zjawinska odniosla wielki sukces w Stanach. Nie tylko dlatego, ze sprzedaje wiele swoich dziel. Przede wszystkim dlatego, iz dzieki jej dzielom wiele osób moze zyc swoimi pieknymi marzeniami, moze wrócic do swiata swojej mlodosci. Do tego okresu, kiedy oni sami i wszystko dookola wydawalo sie byc i piekne i mlode.
Kobiety moga odnalezc na fantazyjnych obrazach Joanny Zjawinskiej swoja pieknosc i tajemniczy urok oraz sile i zdecydowanie.
A mezczyzni? Ci, o czym moze swiadczyc powodzenie dziel Joanny, najczesciej pragna spotykac i kochac wlasnie takie kobiety