The Summit TimesTHE SUMMIT TIMES


TST, Vol. 7, Issue No. 20-21/2000

DLATEGO JA ZAWSZE SZUKAM TEGO CELU...

Z Karolem Radziwonowiczem, wybitnym polskim pianista, rozmawia Andrzej M. Salski

W programach dwoch znakomitych wystepow Karola Radziwonowicza w Kalifornii byly miedzy innymi polonezy, mazurki i ballady Fryderyka Chopina oraz menuety i mazurki Ignacego Jana Paderewskiego. Pianista koncertowal w San Jose i San Francisco pomiedzy wystepami w Kanadzie oraz Kolumbii, gdzie gral ze znana Orquestra Filhamonica de Bogota. W recenzji z koncertu w San Francisco zatytulowanej "Young Torchbearer for the Chopin/Paderewski Tradition" (Mlody krzewiciel tradycji Chopina i Paderewskiego) znany krytyk John MacCarthy napisal: "Radziwonowicz posiada sile i bogactwo pelnych wdzieku muzycznych odcieni, ktore nigdy nie brzmia nienaturalnie. Jego entuzjastyczna reakcja na harmoniczna barwe dzwiekow oraz intuicyjna latwosc wladania nimi sa czyms specjalnym. Co wazniejsze, Radziwonowicz posiada swoja wlasna perspektywe interpretacyjna, a wiec nie nasladuje trudnych do zdefiniowania duchow przeszlosci."
W czasie swojego poprzedniego pobytu w marcu, Karol Radziwonowicz wystepowal na 7. Festiwalu Paderewskiego w Paso Robles - miejscu, ktore Paderewski uczynil niegdys swoim domem. Festiwalowe koncerty Radziwonowicza wzbudzily bardzo duze uznanie i na prosbe organizatorow bedzie on wystepowal na kolejnym Festiwalu Paderewskiego w roku 2001.
Od poczatku kariery Radziwonowicz otrzymuje wiele zaproszen z calego swiata na wystepy solowe oraz koncerty ze znanymi orkiestrami symfonicznymi. W swoim dorobku posiada on wiele nagran dziel Chopina, wszystkich dziel Paderewskiego oraz innych mniej znanych kompozytorow polskich, a takze kompozytorow muzyki klasycznej.

* * *

Andrzej M. Salski - Urodziles sie w rodzinie muzycznej. Jaki mialo to wplyw na wybranie przez ciebie muzyki jako swojego zyciowego powolania?

Karol Radziwonowicz - Moja mama jest pianistka, muzykiem i pedagogiem. Moj ojciec byl pianista i pedagogiem oraz moim pierwszym nauczycielem. Jako ciekawostke powiem, iz od najmlodszych lat rozumialem, ze ojciec to byl w domu, a na lekcji - to byl "Pan profesor". Byl zawsze wobec mnie bardzo wymagajacy i zawsze stawial mi wyzsze kryteria niz innym uczniom. Wiedzial, ze trzeba miec duze mozliwosci i duze zdolnosci, zeby sprostac stawianym przez te profesje wymaganiom.
W normalnym trzypokojowym mieszkaniu w bloku mieszkalo siedem osob... Byly tam dwie babcie oraz dwa fortepiany, z powodu ktorych chodzilo sie slalomem. O rodzicach-pianistach juz mowilem. Ja gram na fortepianie, a brat jest skrzypkiem. A wiec czasem sie smieje, ze byl to dom wariatow... W  ktorym, tylko siostrze udalo sie uratowac, bo nauke muzyki przerwala.
Zreszta, w moim domu sytuacja jest taka sama. Poniewaz moje dzieci ucza sie gry na instrumentach, wiec w domu slychac muzyke bez przerwy. Bo albo ja gram, albo corka gra na skrzypcach. Syn, Mikolaj, takze zaczal uczeszczac do szkoly muzycznej, wiec chyba zacznie grac na fortepianie. A kiedy nikt z nas nie gra, to sluchamy muzyki. Tak wiec muzyka rozbrzmiewa u nas caly czas... To jest jakas gleboka pasja.

AMS - I te pasje widac takze w twoich osiagnieciach. Otrzymales wiele nagrod na miedzynarodowych konkursach, a po wygraniu American Scholarship Fullbright Competition, miales moznosc studiowania w USA.

KR - Biorac udzial w tym konkursie musialem przedstawic tasme ze swoimi nagraniami oraz zalaczyc odpowiednie referencje. Nagrania byly na tyle dobre, ze otrzymalem stypendium. A poniewaz utrzymywalem kontakt z swiatowej klasy pedagogiem, prof. Georgem Seböka, zapewnil mi on miejsce w swojej klasie. Zreszta, wsrod pianistow jest on uwazany za swego rodzaju pianistycznego przewodnika, "guru".
Bylem tam studentem specjalnego programu, Artist Diploma Degree. Byl to program dla koncertujacych artystow - wiec moim obowiazkiem bylo granie koncertow. A dla artysty koncerty sa rzecza najwazniejsza, bowiem mozliwosci koncertowania oraz ilosc zagranych koncertow, pozwalaja na ksztalcenie swoich umiejetnosci. Koncertowanie jest takze tym, co najbardziej lubie, co mi najbardziej odpowiada - tym, co chce robic w zyciu.

AMS - Jest tylu innych znakomitych i bardziej znanych kompozytorow - wiec skad sie wzielo twoje zainteresowanie nieomal zapomniana muzyka Paderewskiego?

KR - Pierwsza postacia, ktora moj ojciec mi podawal jako wzor byl Paderewski. Kiedy bylem w szkole podstawowej - postac Paderewskiego byla na indeksie komunistycznych wladz i dyrekcji szkoly. Natomiast, ojciec jako osoba madra i swiatla stawial mi go za wzor nie tylko jako pianiste. Zawsze podkreslal, iz artysta gra swoja osobowoscia, ze liczy sie to co on czuje, co wie. A Paderewski byl taka osobowoscia. Byl to wielki czlowiek - nie tylko wielki pianista, lecz takze wielki intelekt i wielkie serce.
Jedna z pierwszych ksiazek, ktore mi ojciec dal do czytania, byly Pamietniki Paderewskiego. Polecam te ksiazke wszystkim mlodym adeptom sztuki pianistycznej. Jest ona kompedium wiedzy na temat pianistyki, wirtuozerii, zycia koncertowego czy pracy nad utworem.

AMS - Masz w swoim dorobku nagranie dziel wszystkich Paderewskiego, jednak wielu pianistow unika jego utworow? Czy sa one za trudne czy za malo popularne.

KR - Byc moze, niektorzy pianisci powstrzymuja sie od grania wielkich dziel Paderewskiego, bo byl on wielkim wirtuozem. Nie umiem powiedziec czy boja sie oni zmierzenia z wielkoscia dziel mistrza, czy moze uwazaja, ze te utwory nie sa na tyle popularne, aby oplacal sie bardzo duzy wysilek oraz praca w nie wlozona.
Troche za namowa Polskiego Radia nagralem dziela wszystkie Paderewskiego - bowiem w Slupsku wygralem nagrode imienia Paderewskiego, a wczesniej Akademicki Konkurs imienia Paderewskiego. Tak wiec znali moje nagrania i najpierw zaproponowali, abym nagral Sonate Paderewskiego. Sonata byla utworem zupelnie nieznanym i musialem zaczac szukac nut, co mi zajelo dwa lata. Dopiero gdy zobaczylem te nuty zrozumialem jak wielkim byl on wirtuozem. Bowiem najbardziej wartosciowe sa jego wielkie dziela. Takie zapoznanie sie z tworczoscia Paderewskiego przynosi swiadomosc, ze z taka sama wirtuozeria trzeba te utwory wykonywac.

AMS - Propagujesz muzyke Paderewskiego nie tylko jako pianista, lecz takze jako prezes Towarzystwa Paderewskiego w Warszawie...

KR - Zostalem wybrany w jakims stopniu dlatego, ze jestem jedynym pianista, ktory moze o sobie powiedziec, ze zna tworczosc Paderewskiego. Bowiem nagralem dziela wszystkie Paderewskiego wlacznie z rekopisami, lacznie ponad cztery i pol godziny muzyki... Staram sie o nawiazywanie kontaktow z zainteresowanymi orkiestrami oraz o propagowanie muzyki Paderewskiego. Wspolpracujemy z Muzeum Paderewskiego, ktore powstalo kilka lat temu w Warszawie z inicjatywy Jerzego Waldorfa, ktorego celem bylo nie tylko nawiazywanie kontaktow z pianistami, lecz takze wspolpraca z emigracja polska na Zachodzie. Stad nazwa muzeum brzmi: Muzeum Ignacego Jana Paderewskiego i Wychodzctwa Polskiego w Ameryce.

AMS -  Nagrales takze jeszcze mniej znanych kompozytorow jak Juliusz Zarebski czy Karol Mikuli...

KR - To jest zasluga wybitnego muzykologa, Stanislawa Dybowskiego, ktory stara sie propagowac mniej znana muzyke polska przez firme "Selene Records". Otoz Zarebski byl wybitnym kompozytorem romantycznym, niestety umarl on bardzo mlodo, majac zaledwie 31 lat. A byl to jedyny polski uczen samego Franciszka Liszta, ktory mowil, ze byl to jego najlepszy uczen... Rzeczywiscie w utworach Zarebskiego czuje sie polskosc, czuje sie romantyzm, dusze slowianska i wielka wirtuozerie. W utworach Zarebskiego popisy techniczne odgrywaja bardzo duza role, czyli jest to wlasnie zapatrzenie sie w Liszta. Kwintet, ktory Zarebski napisal pod koniec swojego zycia jest uwazany za jego najlepsza kompozycje. Mozna go porownac z dzielami takich kompozytorow jak Brahms czy Schumann.
Z kolei Mikuli byl uczniem Chopina. Ostanio nagralem jego utwory, ktore zostaly odnalezione przez pana Dybowskiego po zmudnej i dlugiej pracy poszukiwawczej. Poniewaz Mikuli urodzil sie we Lwowie, wiec czesc jego utworow zostala znaleziona w bibliotekach w tym miescie. Poniewaz byl pochodzenia wegierskiego, wiec druga czesc tych utworow znalazla sie na Wegrzech. Jeszcze nie ukazaly sie one na plycie kompaktowej, lecz mam nadzieje, ze w najblizszym czasie beda one dostepne. Plyta bedzie o tyle ciekawa, ze ukaze sie w serii "Karol Mikuli, jako pianista, kompozytor i pedagog". Jego utwory przejawiaja duzy wplyw Chopina. Mikuli byl rowniez nauczycielem takich slaw jak Leopold Godowski, Maurycy Rozenthal czy Raul Koczalski, ktory zmarl w latach piecdziesiatych.

AMS - Nie powiedziales jeszcze nic o Jozefie Koflerze, ktorego muzyke takze juz nagrales...

KR - Kofler byl polskim artysta, zyl na poczatku XX wieku, a jego muzyke nagrywalem dla radia. Byl to kompozytor jak najbardziej wspolczesny i tworzyl muzyke w systemie dodekafonicznym. Muzyka ta opierala sie w duzym stopniu na matematyce, na wymyslaniu poszczegolnych skal dzwiekowych, poszczegolnych nastepstw dzwiekow - ktore w sposob matematyczny byly przetwarzane. Polegalo to na powtarzaniu jednych dzwiekow lub innych, graniu tych dzwiekow od tylu, albo od gory lub w lustrzanym odbiciu. Czesto muzyce dodekafonicznej zarzuca sie, ze jest ona sucha, wyzuta z wszelkich wrazen. še emocjonalnie nie jest ona tak przemawiajaca do sluchaczy jak muzyka traktujaca dzwiek nie w sposob matematyczny. Jednak, moim zdaniem, w muzyce Koflera bardzo wyraznie daje sie odczuc wrazenia czysto emocjonalne.

AMS - Wykonywanie takich utworow wymaga od ciebie znacznego wkladu pracy

KR - Wymaga ode mnie zaglebienia sie w biografie kompozytora, poznania jego srodowiska oraz calej jego epoki. Musze bowiem wiedziec jakie inspiracje posluzyly mu do napisania tego utworu, gdzie on go napisal. Lecz zawsze w przypadku sukcesu utworu, moja satysfakcja jest ogromna.

AMS -  Jednak w Kalifornii, zapoznales publicznosc tylko z dzielami Paderewskiego i Chopina...

KR - Dla mnie sa to dwaj nasi najwieksi kompozytorzy romantyczni mimo tego, ze tworzyli w roznych okresach. Bardzo czesto grywam wlasnie tych kompozytorow, czasem z przewaga utworow Paderewskiego, a czasem z przewaga Chopina - zaleznie od publicznosci...

AMS - Co spowodowalo, ze ostatnio nagrales muzyke Chopina w nowym opracowaniu instrumentalnym, na kwintet?

KR - Jest to rzecz ciekawa, bowiem nagralem utwory, ktore Chopin napisal na fortepian z orkiestra. Sa to oba Koncerty, Krakowiak, Fantazja polska oraz Polonez   Andante Spianato, lecz nagrane z kwintetem smyczkowym. Niektorzy moga byc zdziwieni, ze niby dlaczego Chopin z kwintetem smyczkowym? Otoz sam Chopin gral z kwintetem, i nasz sw.p. redaktor Jan Weber, kiedys mi o tym przypomnial - mowiac, ze wlasciwie to tylko dwa razy w ciagu swojego zycia Chopin gral utwory orkiestrowe z orkiestra symfoniczna. Najczesciej grywal w salonach palacowych z malymi zespolami kameralnymi. Niestety, nie zachowaly sie nuty z tych koncertow. Dlatego moj brat, Tomasz Radziwonowicz, skrzypek  i kierownik zespolu "I Solisti di Varsavia" opracowal tak zwana transkrypcje, czyli partyture orkiestry przetransponowal na kwintet smyczkowy. Te utwory byc moze sa nawet blizsze muzyce Chopina - sa bowiem bardziej nostalgiczne, bardziej spiewne, bardziej zrownowazone.

AMS - O twojej grze krytycy mowia, ze jest to "wielka przyjemnosc wykonania, czystosc emocji i bezbledna precyzja techniczna"... Czy sa to dla ciebie rzeczy najwazniejsze w muzyce?

KR - Wydaje mi sie, ze ta przyjemnosc wykonania jest rzecza podstawowa. Dlatego, ze jezeli publicznosc przychodzi na koncert, to przychodzi wlasnie dla przyjemnosci sluchania. W momencie, kiedy pianista ma taka sama radosc z grania i przekazuje te swoja radosc publicznosci - to publicznosc odczuwa te radosc. Bowiem percepcja musi polegac na odkrywaniu tej radosci tworzenia...

AMS - Czyli grasz przede wszystkim dla publicznosci...

KR - Zawsze staram sie miec silny kontakt z publicznoscia. Dla mnie publicznosc jest bardzo wazna, powiem nawet wiecej, jest najwazniejsza. W dodatku, w zaleznosci od publicznosci, od sali koncertowej, od akustyki - kazde wykonanie tego samego utworu jest inne. W czasie konceru nastepuje bowiem sprzezenie zwrotne - dobra publicznosc pobudza mnie do jeszcze lepszego grania. A lepsze granie jeszcze mocniej wplywa na odbior muzyki przez publicznosc. I takie sprzezenie nie ma konca...

AMS - Inni krytycy pisza o twoim "iskrzacym poczuciu humoru, o muzycznych zartach"...

KR - Jest to takze zwiazane z radoscia. Bowiem, kiedy artysta ma radosc muzykowania, to jest naturalny. Wtedy, w sposob nieskrepowany, zarowno tryska humorem, jak i pokazuje swoja radosc poprzez rozne zarty muzyczne - ktore mozna w muzyce, bowiem sa zawarte w wielu utworach. A publicznosc wszystko to mocno odczuwa. Dla mnie najwiekszym artysta jest ten, ktory ma naturalnosc. Kiedy artysta jest naturalny na estradzie, wtedy podazamy za jego tokiem mysli, podazamy za jego muzyka i ja natychmiast rozumiemy.

AMS - Czy jest gdzies publicznosc, z ktora najlatwiej nawiazujesz kontakt?

KR - Kazda publicznosc jest inna. Jesli chodzi o Ameryke Poludniowa czy Ameryke Centralna - tam publicznosc reaguje wyjatkowo zywiolowo. W czasie braw krzycza, tupia, klaszcza, wstaja czy skacza. A w czasie koncertu sie odczuwa, ze oni chlona muzyke w sposob niezwykle zywiolowy. Natomiast publicznosc niemiecka reaguje w sposob bardzo kontemplacyjny. Jest to publicznosc bardzo wyrobiona i oceniajaca - lecz rowniez potrafiaca reagowac w sposob zywiolowy, jednak ta zywiolowosc jest bardziej powsciagliwa. Publicznosc holenderska jest publicznoscia wyrobiona, lecz bardzo zywo reagujaca. Z kolei bardzo slowianska, aczkolwiek bardzo trudna, jest publicznosc rosyjska. Mialem przed laty okazje grac w konserwatorium moskiewskim i musze powiedziec, ze bylo to duze przezycie. Bo grajac na estradzie ma sie swiadomosc, ze to jest ta publicznosc, ktora slyszala na zywo Gilelsa, Horowitza czy Richtera - i porownuje te wykonania.
Ciekawa publicznoscia jest publicznosc japonska, ktora reaguje, jakby byla w bialych rekawiczkach. Oni bardzo zywo reaguja na Mozarta czy Chopina, dwoch kompozytorow tam uwielbianych. Franciszek Liszt nie cieszy sie tam takim powazaniem, byc moze dlatego, ze za duzo epatuje wirtuozeria i patosem, ktory dla Japonczykow sa jakby obce. Natomiast precyzja i delikatnosc Mozarta czy szlachetnosc Chopina bardzo do nich przemawia.

AMS - W swoim repertuarze masz takze Bacha, Mozarta, Beethovena, Liszta, ktorego juz wspomniales, Rachmaninowa. Ktorych z nich najbardziej lubisz grac, ktorzy z nich sa tobie najblizsi?

KR - Najbardziej lubie grac tych kompozytorow, ktorych wieczorem bede gral na koncercie. I cos w tym jest... Bo trudno jest mi powiedziec, iz przedkladam jednego kompozytora ponad innego. Kiedy gram koncerty Chopina, to trudno mi powiedziec, ktory z tych koncertow jest lepszy. Kiedy gram koncert f-moll wydaje mi sie, ze ten koncert jest lepszy, a kiedy gram koncert e-moll wydaje mi sie, ze ten jest lepszy. Tak samo jest z kompozytorami, wsrod ktorych jest przeciez wielu geniuszy.
Jednym z moich pierwszych ulubionych kompozytorow byl Jan Sebastian Bach. Drugim jest na pewno Chopin. I tutaj nie musze tlumaczyc dlaczego, bo jest to zrozumiale... Lubie rowniez Liszta, poniewaz lubie muzyke wirtuozowska. A u Liszta jest to muzyka gleboka, muzyka tworzona nie dla taniego efektu czy blichtru.  Jest to wirtuozeria pokazujaca ogromne mozliwosci fortepianu. I dopiero grajac dziela takich kompozytorow jak Liszt czy Rachmaninow - widzimy ile artyzmu z tych bialo-czarnych klawiszy mozna wydobyc. Ile melodii, ile emocji, ile wrazen mozna uzyskac... Dlatego taka wirtuozerie lubie. Nie oznacza to jednak, ze stronie od muzyki wspolczesnej, ktora zawsze mnie interesowala.

AMS - Jestes takze czesto zapraszany do jury w konkursach pianistycznych...

KR - Konkursy sa chyba nieodzowne. Mowiac jednak szczerze to troche zaluje, ze nie urodzilem sie okolo stu lat temu, kiedy zyl Anton Rubinstain - a probierzem umiejetnosci pianisty byly sale koncertowe. Bo to jest wlasciwym celem, do ktorego dazymy. Czyli publicznosc, estrada, oklaski... Oraz bisy, recenzje oraz wrazenia z sali koncertowej. To jest chyba to, o co nam muzykom chodzi.
Natomiast, w dzisiejszym skomputeryzowanym swiecie, gdzie mamy mnostwo pianistow i wiele mediow, plyty, tasmy czy kompakty, wlasciwie wszystko czego tylko dusza zapragnie - to konkursy sa jednak podstawa do wyszukania tych najlepszych. Jednoczesnie, jest to jednak troche niebezpieczna droga, bo czasami na konkursach zapominany, ze mozemy wylonic jakiegos artyste, ktory technicznie bedzie nieskazitelny - lecz jego muzyka nie bedzie miala duszy...
Jako juror wybieralem i zawsze bede wybierac te osoby, ktore prezentuja muzyke profesjonalnie - bo bez profesjonalizmu nie ma sztuki. Jednak musi to byc polaczone z glebszymi odczuciami, gdzie prezentowana jest takze osobowosc oraz mozliwosci artystyczne pianisty.

AMS - Czyli przede wszystkim artyzm, a nie rzemioslo.

KR - To musi byc rzemioslo, ktore sluzy artyzmowi. Musimy bowiem pamietac, ze granie precyzyjne, rowne - jest tylko droga, a nie celem. Bo celem jest artyzm. A do niego trzeba dojsc poprzez znakomite rzemioslo. Dlatego ja zawsze szukam tego celu...



TST, Vol. 7, Issue No. 20-21/2000

The Summit Times

E-mailSalski@dnai.com

© Copyright 2000 by Andrzej M. Salski