The Summit TimesTHE SUMMIT TIMES


TST, Vol. 8, Issue No. 24/2001
Komentarz wygloszony w Katolickim Radio Rodzina, 11 grudnia 2001

Na szczescie nie zatrzymali kola historii!
Jerzy Przystawa

Pojutrze 20 rocznica wprowadzenia stanu wojennego, przelomowa data w moim zyciu i w zyciu wielu Polakow, chcialbym wiec krotko odniesc sie do tego wydarzenia. Teraz codziennie historia Polski pisana jest na nowo, codziennie ze zdumieniem dowiadujemy sie jak bardzo nasze widzenie rzeczywistosci bylo falszywe, jak wczorajsi nasi wrogowie doznaja cudownej przemiany w naszych najlepszych przyjaciol, Szawlowie przeistaczaja sie w Pawlow. I na odwrot.

Dlatego uwazam, ze kilka slow z ust czlowieka, ktorego myslenie takim rewolucyjnym przemianom nie uleglo, tez moze sie komus przydac. Dzisiaj koryfeusze poprawnosci politycznej zgodnym chorem glosza, ze wprowadzenie stanu wojennego bylo koniecznoscia, nalezalo bowiem poskromic tych oszolomow i awanturnikow "Solidarnosci", chcacych wpedzic kraj w odmety wojny domowej, ze dopiero ten zabieg, bolesny co prawda, otworzyl droge do porozumienia sie madrych i umiarkowanych ludzi po obu stronach, do Okraglego Stolu, a w konsekwencji do wolnej i niepodleglej Polski.

Sadze, ze nie ulega watpliwosci, iz najwazniejszym z tych wielkich ludzi polityki polskiej jest general Wojciech Jaruzelski, o ktorym Jerzy Urban wielokrotnie pisal, ze jest najwiekszym polskim mezem stanu od czasow Krola Jana III Sobieskiego. Kilka dni temu telewizja wyemitowala godzinny film hagiograficzny o Generale. Jest to smutna i wzruszajaca opowiesc o wielkim polskim patriocie, potomku patriotycznej polskiej rodziny, ktorego cale zycie bylo tylko sluzba dla Polski, a ktory na starosc, zgorzknialy i zniechecony, odsunal sie w zacisze zycia domowego i dzisiaj ze smutkiem i gorycza podsumowuje swoje przebogate zycie. Czego zabraklo naszemu bohaterowi, czego nie dostaje czlowiekowi, ktory przez ponad cwierc wieku stal u szczytu wladzy w Polsce, piastowal wszystkie najwyzsze stanowiska, od ministra obrony narodowej, przez 25 lat szefa Glownego Zarzadu Politycznego Wojska Polskiego, premiera, Przewodniczacego Rady Panstwa, sekretarza generalnego komunistycznej partii, ktory odszedl na emeryture z urzedu Prezydenta Wolnej i Niepodleglej Polski?

Jakiego jeszcze honoru, jakiego wyroznienia nie dostaje Wojciechowi Jaruzelskiemu, aby z duma i satysfakcja spojrzal na swoje dlugie zycie i zamiast podpierac swoj patriotyzm krzyzem na Syberii, i zwiazkami z rodzina Romualda Traugutta, powiedziec: prosze, oto ja, oto moje dokonania, odchodze w przekonaniu spelnienie obowiazku patriotycznego.

Wydaje sie, ze do szczescia brakuje Wojciechowi Jaruzelskiemu pelnego wdziecznosci uznania ze strony wszystkich Polakow, zeby go jeszcze za zycia wyniesiono na oltarze. Tak sie nie dzieje, bo pomimo ogromnego wysilku jego hagiografow, wielu Polakow wciaz jeszcze nie chce na niego patrzec oczami Jerzego Urbana.

4 marca 1982 zostalem aresztowany, a w moim samochodzie Sluzba Bezpieczenstwa znalazla, wsrod innych dowodow mojej przestepczej dzialalnosci, i falszywy dowod osobisty Wladyslawa Frasyniuka, i rzeczy osobiste Barbary Labudy, i inne okropienstwa. Wielka byla z tego powodu radosc w Komendzie Wojewodzkiej MO we Wroclawiu. Odnioslem wrazenie, ze przeszukujacy moje rzeczy funkcjonariusze SB sa przekonani, ze teraz schwytanie szefow podziemnego oporu stalo sie tylko kwestia godzin lub najblizszych dni. Przesluchujacy mnie do polnocy mlody oficer, w pewnym momencie zapytal: "panie docencie, niech pan powie, czy pana zdaniem mozna bylo inaczej? Czy bylo inne wyjscie z sytuacji?" Moja odpowiedz byla taka: "panie poruczniku, gdyby general Jaruzelski tym, co zrobil poprawil los Polakow, pierwszy znosilbym kamienie na jego pomnik. Ale stan wojenny nie poprawi doli Polakow. Stan wojenny to tylko strata czasu".

W moim przekonaniu stan wojenny byl fachowa, dobrze wykonana proba zatrzymania kola historii. Powstrzymania i odsuniecia daty upadku komunizmu. Ale w roku 1981 to my, ktorzy powstalismy przeciwko komunizmowi mielismy racje, a nie general Jaruzelski i jego komunistyczni doradcy, i towarzysze. Historia juz te racje nam przyznala i nie zmienia tego fakt, ze nasi wczorajsi oprawcy maja sie i dzisiaj dobrze, niektorzy nawet lepiej, ze udajac jakoby doznali cudownego nawrocenia niczym Szawel na drodze do Damaszku, usiluja teraz grac role apostolow wolnosci i niepodleglosci. General Jaruzelski razem z Mieczyslawem Rakowskim, Jerzym Urbanem, Czeslawem Kiszczakiem i innymi sekretarzami, posiadaja wielkie zaslugi w odsuwaniu daty upadku komunizmu, i to oni, ewentualnie, maja powody do pisania sobie nawzajem laurek i stawiania pomnikow.

Kiedy w marcu 1982 wieziono mnie, nota bene obok obecnego prezydenta Wroclawia, policyjna suka, do wiezienia w Nysie, spodziewalem sie wszystkiego najgorszego; skazania na 10 i wiecej lat (przypomniec warto, ze drobna kobietke, matke dobrego polskiego fizyka, Ewe Kubasiewicz, Sad Wojskowy skazal wlasnie na 10 lat!), zeslania, rozstrzelania, Bog wie czego. Nic takiego sie nie stalo: general Jaruzelski okazal sie ludzkim panem, po kilku miesiacach wypuszczono mnie z wiezienia, nawet nie wyrzucono mnie z pracy!

Nie moge miec do niego o to pretensji: ludzki pan! Mogl kazac nas rozstrzelac, a nie kazal, mogl wyslac na Sybir, a nie wyslal, mogl wsadzic na wiele lat za kraty, a nie wsadzil! Tak jak wczorajszy bohater mediow, prokurator Kaucz: mogl odmowic Barbarze Labudzie widzenia z rodzina, a nie odmowil! Ludzkie paniska. Ale dla mnie tego za malo, zeby dzisiaj wpisywac ich do panteonu bohaterow narodowych.

Kiedy po roku 1956 wracali do Polski zeslancy z sowieckich obozow, kiedy wypuszczano z ubeckich katowni zolnierzy Armii Krajowej, ktorych koledzy i towarzysze Wojciecha Jaruzelskiego nie zdazyli zakatowac na smierc, wielu z nich dalo sie naklonic do wspolpracy z nowymi ludzmi odnowionego komunizmu, ktorzy wowczas przeszli transformacje duchowa podobna do tej, jakiej w 1989 roku doznali sekretarze komitetow i oficerowie SB. Nie wiem, moze dla nie jednego z nich motywem byla ta sama wdziecznosc, ze darowano im zycie, pozwolono wyjsc z wiezien, cieszyc sie dziecmi i wnukami. Nie mam zamiaru narzekac, ze zamiast zsylki pozwolono mi zyc i pracowac, cieszyc sie dziecmi i wnuczka. Ale pamietny na doswiadczenie dowodcow Armii Krajowej, takich jak, na przyklad, general Radoslaw czy pulkownik Rzepecki, nie zgadzam sie dolaczyc do orszaku klakierow Generala Jaruzelskiego i poprawiaczy historii Polski.

Stan wojenny byl proba obezwladnienia narodu polskiego i odwrocenia biegu historii. Na szczescie dla nas ta proba tylko czesciowo sie powiodla.



TST, Vol. 8, Issue No. 24/2001

The Summit Times

E-mailSalski@dnai.com


© Copyright 2001 by Andrzej M. Salski