TST, Vol. 9, Issue No. 26/2002
W obronie Moskala oraz "niezdrowej" czesci Polonii w Stanach
Andrzej M. SalskiKorespondencja Krzysztofa Darewicza z Waszyngtonu opublikowana w Rzeczpospolitej z dnia 13 marca niestety swiadczy o jego slabej znajomosci sytuacji oraz nastrojow w zroznicowanych srodowiskach polonijnych w USA. W tekscie korespondencji znajdujemy tylko doniesienie o "popisie prezesa Kongresu Polonii Amerykanskiej Edwarda Moskala, ktory (...) niewybrednie zaatakowal (...) zydowskiego rywala" Nancy Kaszak oraz "pograzyl Polonie w oczach amerykanskiej opinii publicznej". W tekscie tym nie ma ani slowa o tym, co rzeczywiscie powiedzial Moskal. Nie ma takze wzmianki o i tym, ze zgodnie z informacja Naszego Dziennika z 12 marca - Moskal powiedzial prawde o wyborczym przeciwniku kandydatki do Kongresu USA pani Kaszak.
Oskarzenia Polakow i Polonii o "patologiczny antysemityzm" trwaja w Stanach od dluzszego czasu. Warto tu przypomniec wypowiedz premiera panstwa Izrael, Icaaka Shamira, ktory w 1989 roku stwierdzil, ze "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Z wielu innych antypolskich wypowiedzi warto przypomniec fragment wystapienia Abrahama Hirchzona skierowanego do uczestnikow Marszu Zywych, opublikowana w biuletynie Kanadyjskiego Kongresu Zydow (Canadian Jewish Congress): "Wszedzie bedziemy otoczeni przez miejscowych Polakow (...). Bedziemy ich nienawidziec za ich wspoludzial w okrucienstwach [na Zydach - przyp. ams]".Pomijajac nagminne juz stwierdzenia o "polskich obozach koncentracyjnych", zdarzaly sie tez wrecz szokujace oskarzenia o: "Kristallnacht - pogromy w Polsce w 1938 roku, ktore oficjalnie rozpoczely nazistowskie przesladowania Zydow w czasie holokaustu" czy "polskie sily zbrojne, ktore walczyly zarowno przeciwko, jak i po stronie nazistow". Opublikowano tez czterotomowe wydawnictwo omawiajace formaje SS roznych narodowosci, znajduje sie w nim takze opis "polskich oddzialow SS". Przykladow takich mozna przytaczac setki.
Kazda tego typu wypowiedz spotkalyby sie z miazdzaca krytyka mediow w Stanach -- chocby z powodu koniecznosci stosowania sie do regul poprawnosci politycznej -- o ile tylko dotyczylaby kazdej innej niz Polacy narodowosci! Jednak cytowane powyzej falszywe oskarzenia Polakow, czy przesiakniete nienawiscia wobec Polakow wypowiedzi nie znajduja w amerykanskich mediach zadnego oddzwieku. W tej kampanii oszczerstw, falszerstw czy przeklaman -- materialy zawierajace prawde o pomocy udzielanej polskim Zydom w czasie okupacji hitlerowskiej czy stosunkach polsko-zydowskich sa bardzo nieliczne.Wlasnie ta sytuacja spowodowala, ze znaczna czesc Polonii jest tak rozgoryczona ciaglymi falszywymi oskarzeniami -- ze bedzie popierala kazda osobe, ktora bedzie miala odwage, by publicznie protestowac przeciwko antypolskim falszerstwom.
Moskal nie jest przyczyna atakow na Polakow
Dlatego mozna stwierdzic, ze to nie Moskal jest przyczyna roznych antypolskich wypowiedzi w Stanach. Istnialy one bowiem, takze na dlugo przed objeciem przez niego stanowiska prezesa KPA. Jednak od jakiegos czasu, wlasnie na nim skupia sie duza czesc atakow zarowno niektorych kol zydowskich w Stanach, jak i wspolpracujacych z nimi z roznych powodow tzw. WASP, czyli bialych angielsko-saksonskich protestantow (White Anglo-Saxon Protestant - okreslenie amerykanskiej elity). Problem ten podjely juz przed kilku laty dzienniki "Rzeczpospolita" w Polsce oraz "Dziennik Zwiazkowy" w Chicago publikujac artykul prof. Paula Gottfrieda "Polonofobia".Moskal jako szef Kongresu Polonii Amerykanskiej, wielokrotnie osmielil sie publicznie zabrac glos - broniac dobrego imienia Polakow w Stanach. A poniewaz zdarzyly mu sie takze nie do konca przemyslane czy tez niezbyt polityczne wypowiedzi, stal sie wiec tym samym bardzo latwym i wygodnym celem do atakow i oskarzen o antysemityzm.
Red. Darewicz przytacza list Neila Steinberga z "Chicago Sun-Times" oskarzajacy Polakow o "ochocza wspolprace z hitlerowcami w mordowaniu Zydow". A takze komentarz "The New York Times" o tym, "ze wypowiedz Moskala 'moze zmobilizowac' Polonie do glosowania przeciwko" konkurentowi p. Kaszak. Tymczasem obie te gazety - tak samo jak i wiele innych - sa znane z publikacji oszczerstw skierowanych przeciwko Polakom oraz odmow publikacji listow ze sprostowaniami.
Po zarzutach o antysemityzm i oskarzeniach Steinberga "Chicago Sun-Times" otrzymala setki listow protestacyjnych. W jednym z nich Joyee Selby m.in. napisal: "Jest niefortunne w Stanach Zjednoczonych, w ktorych przypuszczalnie mamy wolnosc slowa - ze istnienie roznych opinii dwoch osob powoduje, iz jedna z nich staje sie antysemita. Kiedy wyglaszana jest jakas opinia na temat Niemcow, Wlochow, Szwedow itd. -- nie sa one wyjasniane na scenie w swietle reflektorow, I nikt nie robi wokol nich zamieszania. Jednakze, niech ci Bog dopomoze, jezeli masz nieporozumienie z Zydem. Musisz byc antysemita, poniewaz sie nie zgadzasz. (...) Nie musimy sie zgadzac ze soba nie musimy sie lubic nawzajem, nie musimy byc dla siebie grzeczni. Nie czyni to jednak nikogo antysemita. Powoduje to tylko, ze jestesmy rozni."
Walka o wladze
O koniecznosci zajecia przez Polonie w Chicago wlasnego stanowiska w wyborach znakomicie pisze John Kass, publicysta "Chicago Tribune". Po stwierdzeniu, ze "Ci ktorzy nie przejmuja wladzy, maja ja odebrana," przypomnial on, ze Chicago jest najwiekszym polskim miast poza Warszawa, ma bowiem 727,000 mieszkancow polskiego pochodzenia. Nastepnie, po omowieniu lekcewazacego traktowania przedstawicieli Polonii przez mayora miasta Richarda Daley'a, Kass stwierdza: "Moga sie oni stawic w punktach wyborczych, glosujac na Kaszak i na Wojcika. Moga w ten sposob powstrzymac lekcewazenie ich w City Hall. Lub moga zdjac czapki, z szacunkiem -- jak do robili przez wiele lat -- i czekac."Jak wiec w swietle powyzszej wypowiedzi wyglada zadanie red. Darewicza, by "zdrowa czesc polonusow w USA" udowodnila, "ze Moskal to mimo wszystko nie cala i nawet nie wiekszosc Polonii". Mysle, ze tej "niezdrowej" czesci "Polonusow", ktora nie chce pozwolic nazywac siebie na codzien mordercami i glosno protestuje przeciwko falszywym oskarzeniom -- nie mozna bedzie latwo uciszyc. Chyba, ze ucichnie antypolska nagonka w Stanach, a Polacy nie beda nazywani "patologicznymi antysemitami" czy "wspolnikami nazistow w mordowaniu Zydow" A chocby ze wzgledu na wolnosc slowa w Stanach -- ktorej wyraznie jest coraz mniej w Polsce -- nie da sie takze zamknac tej "niezdrowej" czesci w obozach dla internowanych, jak to sie zrobilo z przeciwnikami socjalizmu 13 grudnia 1981 roku.
Trzeba wyraznie powiedziec, ze proby uczynienia z holokaustu martyrologii jedynie narodu zydowskiego, co zmusza zwolennikow tego pogladu do negacji cierpien innych narodow i czynienia z nich wrecz wspolnikow hitlerowskich zbrodniarzy oraz antypolska nagonka -- faktycznie spowodowaly wzrost niecheci do Zydow wsrod Polonii. Bo ktoz chce, aby do jego dziecka w szkole mowiono: "You, Polish Nazi" (Ty, Polska nazistko)! A tak sie zdarzylo w jednej ze szkol. W ubieglym roku w programie telewizyjnym nadawanym na Long Island, jeden z rabinow w Nowym Jorku - oprocz etnicznych epitetow, obrzucil Jana Pawla II innymi obrazliwymi slowami, ktorych "ze wzgledu na wulgarnosc" ukazujacy sie w Nowym Jorku "Nowy Dziennik" nie przytoczyl. Rabin nazwal takze papieza "glupim Polakiem" oraz wzywal do niezatrudniania Polakow przez Zydow.
Jednakze, znakomita wiekszosc tak Polakow jak i Zydow, nie jest zainteresowana tymi sporami. Wola zyc w spokoju i realizowac swoje plany czy wlasne marzenia, swoj American Dream. Moze wlasnie dlatego, mimo tak silnej antypolskiej propagandy w Stanach oraz zdarzajacych sie przykrych komentarzy, znaczna czesc spoleczenstwa amerykanskiego, w tym takze i wielu Zydow pochodzacych z Polski czy Europy Wschodniej -- nie jest wcale przekonana, ze wszyscy Polacy sa patologicznymi mordercami.
Andrzej M. Salski