Szanowna Redakcjo,
Nigdy nie bylem ani rasista, ani antysemita. Swoja edukacje rozpoczalem od nauki wierszyka "Murzynek Bambo", napisanego przez polskiego Zyda Juliana Tuwima. Moja rodzina na wsi w czasie wojny przechowala w swoim gospodarstwie zydowskiego chlopca, ktory uciekl z getta warszawskiego. Po wojnie maly Mosze wyjechal do Stanow Zjednoczonych, gdzie zrobil kariere w przemysle filmowym. Jego corka zostala amerykanska aktorka.
Przypominam sobie moj pierwszy list, jaki wyslalem do domu, po rozpoczeciu studiow w duzym akademickim miescie. Donosilem w nim z entuzjazmem, ze na moim wydziale jest duzo "cudzoziemcow". Nie mialo to dla mnie wiekszego znaczenia, ze byli to przewaznie kolorowi studenci z Wietnamu, Afryki, czy Ameryki Lacinskiej. Podnosilo to w oczach rodzicow range wydzialu tej wyzszej uczelni.
Kiedy w marcu 1968 roku rozpoczely sie studenckie rozruchy, wyszedlem na ulice razem z najlepszymi kolegami z akademika, ktorzy przede mna nie ukrywali swojego zydowskiego pochodzenia. Razem uciekalismy przed palkami milicjantow i razem nienawidzilismy marcowego docenta, ktory na wykladzie kpil sobie, ze "Jezeli nie wiecie, o co chodzi w polityce, to zapytajcie - Co z tego maja Zydzi?"
Kiedy wiec przyjechalem do Nowego Jorku, bylem zachwycony. Pomyslalem sobie: Oni buduja tutaj przyszlosciowe, wieloetniczne, wielokulturowe i wielonarodowe spoleczenstwo przyszlosci. Ucieszylem sie, kiedy w mojej pierwszej pracy w firmie, nalezacej do starego Zyda Friedmana, ktorego dziadowie przyjechali tutaj z Rosji, postawiono mnie przy tasmie obok olbrzymiego, brzuchatego Murzyna, weterana wojny wietnamskiej, Tommiego. Przedstawil sie, ze jest amerykanskim ateista. Ja, niewiele myslac, odpowiedzialem mu, ze jestem polskim katolikiem. Zwierzyl mi sie, ze regularnie czyta gazety nowojorskie jak: New York Times, New York Post, Daily News oraz oglada codziennie miejscowa telewizje i interesuje sie polityka.
No wiec, w czasie przerwy na lunch, ktora wywalczyla sobie tutejsza klasa robotnicza, przynajmniej nie bede sie nudzil, a poza tym, poznam "produkt" oddzialywania tutejszych niezaleznych mass mediow, bedacych przedmiotem zazdrosci i podziwu dla reszty demokratycznego swiata.
Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy Tommy zaprezentowal mi niektore ze swoich pogladow. W tym czasie toczyla sie akurat wojna na Balkanach, wywolana rozpadem Jugoslawii. Przyczyna wszystkich wojen lezala, zdaniem mojego amerykanskiego kolegi, w religii. Kiedy zapytalem go czy to z powodow religijnych armia amerykanska interweniowala w Wietnamie, obruszyl sie. Podal mi przyklad Niemiec nazistowskich.
Jego zdaniem, Hitler byl katolikiem. Spytalem go czy wie o tym jak wielu katolickich ksiezy znalazlo sie w obozach koncentracyjnych i czy Hitler wyslalby ich tam, gdyby sam byl katolikiem. Powiedzialem mu, ze obydwaj dyktatorzy Hitler i Stalin, odpowiedzialni za masowe zbrodnie byli ateistami. Slyszal cos o Gulagu, ale byl przekonany, ze Stalin rowniez zamykal w nich glownie Zydow, podobnie jak Hitler w "polskich" obozach koncentracyjnych.
Zauwazylem z niepokojem, ze moje argumenty wytracaja go z rownowagi, gdyz naruszaja jego, starannie przez lata uksztaltowany swiatopoglad i ze zaczyna czuc do mnie trudno ukrywana niechec. Ktoregos dnia, kiedy zblizal sie do nas pejsaty, ortodoksyjny zyd-nadzorca, moj afro-amerykanski sasiad ryknal na cale gardlo: "A dlaczego wy Polacy wspolpracowaliscie z nazistami i pomagaliscie im zabijac Zydow?" Nie zastanawiajac sie, odkrzyknalem: "A dlaczego wy Amerykanie pojechaliscie do Wietnamu, zeby zabijac wietnamskie kobiety i dzieci?"
Wkrotce po tym incydencie, pojawil sie w hali fabrycznej sam boss, ktory wylewnie przywital sie z moim kolorowym sasiadem, uscisnal go "na niedzwiadka" i poklepal kordialnie po barczystych plecach w stylu znanym kiedys u nas ze spotkan towarzyszy partyjnych z I sekretarzem KC KPZR Brezniewem, a wysmiewanym przez niepoprawnych kabaretowcow z Pietrzakiem na czele. Ja natomiast wkrotce postanowilem poszukac sobie innej pracy, gdyz atmosfera wokol mnie zaczela sie zageszczac jako "politykujacego" i w dodatku niepoprawnie".
Moj syn rozpoczal nauke w nowojorskiej, publicznej szkole sredniej. Kiedys wrocil do domu zmartwiony i zwierzyl mi sie, ze koledzy, przewaznie synowie ubogich imigrantow z Ameryki Lacinskiej, Azji i Afryki oraz miejscowi Murzyni, kiedy dowiedzieli sie, ze jest Polakiem, natychmiast nadali mu przezwisko "Pole Jews" "Killer". Szokujace bylo to, ze ci mlodzi ludzie nie bardzo nawet wiedzieli gdzie lezy Polska, sadzili, ze jest to jakis polnocny kraj, ktory kojarzyl im sie z biegunem (pole). Poza tym, w tym przezwisku byl raczej podziw i respekt, ze znalazl sie jakis europejski narod, ktory probowal "podskoczyc" Zydom, ktorzy tutaj w USA osiagneli tak olbrzymie wplywy, nieporownywalne z zadna inna grupa etniczna. Jego nauczycielka, rosyjska zydowka imigrantka z bylego ZSRR, ciagle mowila im o antysemityzmie, stawiajac ten zarzut nawet Szekspirowi za "Kupca Weneckiego" i Dickensowi za postac Zyda Fagina z Olivera Twista. Jako lekture dodatkowa zalecila im czytanie "Malowanego ptaka" Kosinskiego.
Wiec te chore fantazje polsko-zydo-amerykanskiego intelektualisty-perwerta juz kolejne pokolenie odgrywaja tutaj role "dowodu" na polski antysemityzm. Wkrotce zapewne obowiazujaca lektura w szkolach amerykanskich beda "Sasiedzi" Grossa.
Po tych paru zdarzeniach zaczalem sie uwazniej przygladac przejawom tego, co niektorzy polscy, prawicowi publicysci nazywaja antypolonizmem lub antypolska propaganda w amerykanskich mass mediach. Akurat na kanale "9" telewizji nowojorskiej prezentowano we wiadomosciach glosne przeprosiny papieza Jana Pawla II za przesladowania Zydow przez chrzescijan. Czarna prezenterka Ms. Blackmoon skomentowala to nastepujaco: "Trudno sie dziwic, ze przeprasza czlowiek, ktory pochodzi z kraju, gdzie to wszystko (tzn. Holocaust) mialo miejsce".
Wieczorem na kanale "11" ogladalem film, znanego u nas z glupawych seriali dla mlodziezy, amerykanskiego producenta Aarona Spellinga. Jego corka Torry Spelling grala tutaj bogata, inteligentna i piekna Zydowke, ktorej zazdrosci cala klasa, ale wrecz paranoiczna zawisc zywi do niej kolezanka, corka Polki sprzataczki, pracujacej u bogatej zydowskiej rodziny. W pewnym momencie polska uczennica nie wytrzymuje i zabija piekna Torry nozem. Na podlodze lezy zakrwawiony trup ze sterczacym z brzucha ofiary narzedziem kuchennym. Inna scena z tego filmu pokazuje "wyrobionemu" amerykanskiemu widzowi z jakim ciemnogrodem i bigoteria mamy do czynienia.
Otoz, matka morderczyni przynosi potajemnie do koszernego domu swoich pracodawcow figurke Matki Boskiej a kiedy nikt nie widzi, stawia ja na stole i na kleczkach zarliwie sie modli. Ta symboliczna scena miala chyba uzmyslowic widzowi gdzie lezy zrodlo polskiego antysemityzmu.
Coraz wieksza role w tworzeniu wspolczesnej amerykanskiej kultury zaczynaja odgrywac Zydzi - radzieccy imigranci. Z ich inicjatywy powstal, znany chyba i w Polsce, film "Z piekla do piekla", ubiegajacy sie o Zloty Glob i Oskara. Pozytywnym bohaterem byl tutaj polski Zyd komendant UB, natomiast karykaturalnymi postaciami byli Polacy. W jednej ze scen rozjuszona Polka sciga z siekiera Zydowke.
Dziel takich bedzie chyba wiecej. Niedawno wsrod Polonii poruszenie wzbudzil fakt, ze nawet napisanie scenariusza do filmu o Katyniu powierzono radzieckiemu Zydowi, bylemu pracownikowi KGB, ktory uciekl kiedys do USA. Jak widac, polskie sprawy tu za Oceanem znajduja sie w "dobrych" rekach.
Z okazji ostatniej wizyty Prezydenta Rzeczpospolitej Aleksandra Kwasniewskiego u Prezydenta Stanow Zjednoczonych G.W. Busha, popularna gazeta nalezaca do koncernu R. Murdocha New York Post (z 15.07.02) "przywitala" milego goscia artykulem, w ktorym Polske przyrownuje sie do Bosni i do Rwandy, gdzie mialy miejsce krwawe czystki etniczne. Z kolei, redaktor Zev Chafets z Daily News wymienia trzy narody, ktore wymordowaly najwiecej Zydow a sa to Niemcy, Polacy i Arabowie.
Intryguje mnie pytanie czy ksztaltowany tutaj w USA "image" Polaka lub Polki stojacych nad zabitym Zydem z zakrwawiona siekiera czy nozem kuchennym w dloni nie jest zbyt prymitywny dla amerykanskiego odbiorcy ichniej kultury masowej.
Kim jest przecietny amerykanski widz moglem sie przekonac ogladajac widowisko z serii "Funniest home video". Prezenter, przystojniaczek o srodziemnomorskiej urodzie, pokazuje taka oto scene, utrwalona przez rodzicow kilkuletniego chlopca na tasmie video. Dzieje sie to w czasie pierwszej komunii swietej dziecka. W pewnym momencie, przejetemu uroczystoscia chlopcu robi sie niedobrze i wymiotuje hostia. Prezentacja tego "filmu" odbywa sie przy rechocie publicznosci wypelniajacej do ostatniego miejsca olbrzymia sale studio telewizyjnego. Na honorowych miejscach siedzi chlopiec wraz z rodzicami. Ogladam te programy od dluzszego czasu, ale nigdy nie widzialem, zeby np. rodzice zydowskiego chlopca przyslali do TV "smieszne" sceny z ceremonii obrzezania, robiac "kino" z waznej w ich religii uroczystosci dla kilkuset dolarow nagrody, jak to zrobili ich chrzescijanscy sasiedzi.
Na koniec nutka optymizmu. Gwoli sprawiedliwosci nalezy powiedziec, ze nie wszyscy Amerykanie-chrzescijanie pozbawieni sa glebszej refleksji. Szczegolnie po ataku terrorystycznym na WTC niektorzy sie przebudzili. Kilka dni temu zauwazylem na ulicy samochod, na ktorym poza
pasiasto-gwiazdzistymi choragiewkami wlasciciel umiescil takie oto haslo: "Rosjanie przywracaja Boga do szkol - my go z nich wykopalismy"Propozycja prezydenta Busha, aby dac rodzicom vouchery, ktore pozwolilyby ubozszym rodzinom na przeniesienie dzieci ze szkol publicznych do prywatnych i parafialnych, glownie katolickich, wzbudzila bardzo pozytywny odzew wsrod "kolorowych" rodzicow wrecz entuzjazm. Spotkalem sie z opinia afro-amerykanskich rodzicow protestantow, ktorzy gotowi byli poslac swoje dzieci do parafialnej szkoly katolickiej. Niestety, propozycja powyzsza sprowokowala bardzo nieprzychylne opinie i protesty nieomal wszystkich srodowisk zydowskich. "Druzgocace" argumenty mozna bylo przeczytac zarowno w liberalnym New York Times, konserwatywnym New York Post, syjonistycznych Daily News jak i w libertarianskim Village Voice.
Nie jest tajemnica skandaliczny poziom nauczania w nowojorskich szkolach publicznych, gdzie priorytetami jest ateizacja, uczenie poprawnosci politycznej i seksualne wychowanie mlodziezy. Przypomniala mi sie taka oto scena ze szkoly sredniej na Bronxie. Na ulicy, tuz przed budynkiem szkolnym zastrzelono latynoskiego ucznia tej szkoly. Nauczycielka z jego klasy spontanicznie rozpoczyna z mlodzieza modlitwe na terenie szkoly. W kilka dni pozniej zostaje dyscyplinarnie wyrzucona z pracy. W dzienniku telewizyjnym patrze na twarze latynoskich i afroamerykanskich wystraszonych rodzicow, z ktorymi reporter stara sie robic wywiad. Nie rozumieja jakie przestepstwo popelnila lubiana przez mlodziez nauczycielka. Czy dlatego, ze sa czarni, biedni i niewyksztalceni?
S.S., Williamsburg (New York)
_______________________________
List - komentarz brata Romana Gorskiego, OPs do listu pana S.S.
rodowisko, w ktorym zyje autor listu jest bardzo specyficzne. Jest to polskie getto jak rowniez i zydowskie, gdzie wszyscy ze wszystkiego sa niezadowoleni, Polacy psiocza na Zydow, a Zydzi maja za nic Polakow, ktorzy wykonuja byle jakie prace. Generalnie, jezeli ktos posiada i wykonuje przyzwoity zawod, to cieszy sie szacunkiem, chocby pozornym.
Opieram sie tutaj o moj wlasny przyklad. Kiedy przylecielismy z zona do U.S.A., nie znalismy w ogole j. angielskiego. Bez znajomosci jezyka nie mozna pracowac, albo wykonuje sie nisko platna prace. Oboje z zona przez kilka miesiecy sprzatalismy, ja w banku, a zona w hotelu. Nikt sie z nami nie liczyl. Doslownie. Ani wczesniej osiedleni Polacy, ani tym bardziej Amerykanie. Nikt nas nie chcial sluchac. Po przelamaniu bariery jezykowej i przejsciu do innej pracy, znalazl sie dla nas i szacunek, a gdy mowie Amerykanom, ze sa niedouczeni i oglupieni zydowska propaganda, to przyznaja mi racje. Oczywiscie zawsze staram sie im to uzasadnic. Podaje przyklad moich dzieci, ktore nic nie wyniosly ze szkol podstawowych czy tez sredniej.
Dlatego tez niewykwalifikowany Murzyn mogl sobie pozwolic na taka akcje w stosunku do autora listu, kiedy podsmarowywal go do Zyda. Kiedys probowano w mojej obecnosci rozpowszechniac kawaly o Polakach. Bylo to w 1989 roku. Ostrzeglem ludzi (bylo to w pracy), ze jezeli nie zaprzestana, to podam ich do sadu o dyskryminacja. Kolega inna przyjal metode. Pozwalal im na mowienie kawalow. Kiedy skonczyli powiedzial: "a teraz porozmawiajmy o durnych Amerykanach". Wsciekli sie na to, ale w krotkim czasie dali sie wychowac.
Czasami Amerykanie pozwalaja sobie na uwagi, ze my Polacy nienawidzimy Zydow. Autor listu sie nie myli. Ja zazwyczaj pytam sie takich dyskutantow, czego nauczyli sie w szkole. Czy tego, ze Hitler rozpetal wojne aby tylko Zydow wymordowac? Czy wiedza, ze Hitler budowal swoja potege militarna rowniez dzieki Stanom Zjednoczonym? Przytaczam wtedy kilka tytulow ksiazek, ktore byly oficjalnie wydane w US, a traktuja o kooperacji amerykanskich biznesow z ta machina smierci. Zazwyczaj Amerykanom robi sie glupio.
W szkolach jest rozpowszechniana literatura tendencyjna i to nie tylko przez Zydow (nie bezposrednio). Kiedys moja corka za lekture dostala do przeczytania komiks Szpilmana - MYSZ. Przypomne, ze Niemcy w nim sa kotami, Zydzi myszami a my Polacy swiniami. Napisalem natychmiast list do szkoly i zazadalem zaprzestanie rozpowszechniania tej ksiazki. Malo tego - powiedzialem, ze jezeli ta ksiazka nie zostanie usunieta z biblioteki szkolnej, to zasadze szkole o anty-polskie akcje.
Przestraszona nauczycielka, ktora nawet nie zdawala sobie sprawy z tego co to jest za paskudztwo, wyrzucila Mysz do smieci, goraco nas przy tym przepraszajac.
W szkolach za powieszenie na scianie 10 Przykazan wyrzucono nauczycieli na bruk. Natomiast wisza hasla typu: czy zanim mialas sex - myslalas o zabezpieczeniu? Pan Bog zostal wyrzucony z podrecznikow szkolnych.
Znam jednego Zyda z Brooklynu, pracowalismy razem przez dwa lata. Opowiadal mi o swojej rodzinie a szczegolnie o skrajnie anty-polsko nastawionym ciotkom, pochodzacym z lomzynskiego. Sam Gerald (Schultz) przyznaje mi racje, ze trudno oczekiwac od nas Polakow milosci, po tym co Zydzi robili w stosunku do nas - mial na uwadze kooperacje z bolszewikami. Generalnie amerykanscy Zydzi robia wiele roznych swinstw przeciwko Polsce. Tutaj na bostonskim podworku mamy profesora Prawa z Harvard University - Doroszewicza, slynnego ze swojego opluwania Kosciola i nas Polakow. Ale bostonska Polonia byla w stanie go uciszyc. Nowy Jork jest bardzo zasiedlony Zydami, co daje autorowi listu wieksza mozliwosc dostrzegania tych anty-polskich akcentow.
Roman Gorski, OPs, Boston, USA
© Copyright 2002 by Andrzej M. Salski