The Summit TimesTHE SUMMIT TIMES


Vol. 11, Issue No. 31/2004

JAK URZADZIC SWIAT PO AMERYKANSKU?
Iwo Cyprian Pogonowski

W USA panuje przekonanie, ze Zbigniew Brzezinski jest jednym z niewielu naukowcow w  Stanach, ktorzy maja wielka erudycje, glebie i klarownosc zrozumienia geopolityki. Kiedy Zbigniew Brzezinski opublikowal ksiazke: "The Choice: Global Domination or Global Leadership," (Wybor: Dominacja czy kierowanie  swiatem") -- to wydawca, polecaja te ksiazke zacytowal na okladce: senatora Richarda G. Lugara -- prezesa Komitetu Spraw Zagranicznych senatu USA, Kofišego Annana -- sekretarza genralnego ONZ, Jimmyšego Cartera ­ bylego prezydenta USA, Franka Carlucci -- bylego ministra obrony USA, Ernesto Zedillo ­ bylego prezydenta Meksyku, Javiera Solano ­ przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczenstwa oraz Samuela P. Huntingtona ­ autora ksiazki "The Clash of Civilization and the Remaking of World Order."

W USA jest to niezwykle poparcie, swiadczace wielkim uznaniu jakim cieszy sie tu dr Brzezinski. Przed laty bylo mi milo otrzymac od niego list, w ktorym napisal, ze jego dzieci ucza sie historii Polski z mojej ksiazki "Poland, A Historical Atlas." Zarowno na tej okladce ksiazki, tej jak i pozniejszej  "Poland, An Illustrated History" jest wydrukowana rekomendacja  dr. Brzezinskiego.
 
Obszerna recenzje ksiazki "The Choice" opublikowal The New York Review of Books z 8 kwietnia, 2004. W tej recenzji zatytulowanej "The Amercan Mission?" (Misja dziejowa Ameryki?) Wiliam Pfaff pisze, ze "The Choice" dr. Brzezinskiego pokazuje caly horyzont polityki zagranicznej USA w sposob bez porownania bardziej inteligentny i wnikliwy, niz czyni to rzad Busha, ktory odzancza sie -- wdlug recenzenta -- szkodliwa arogancja ("self defeating arrogance") przez ostatnie dwa i pol roku.

"'Globalizacja' w istocie oznacza wspolzaleznosc," pisze dr Brzezinski. Przeto przed Amerykanami stoi wybor miedzy "nowym systemem globalnym opartym o wspolnote interesow," lub "stosowanie sily glownie dla wlasnego bezpieczenstwa" -- co latwo moze doprowadzic do "paranoicznego odizolowania USA i braku odpornosci przeciw szerzacemu sie na swiecie wirusowi antyamerykanizmu. "To z kolei moze stworzyc z USA panstwo zmilitaryzowane ("garrison state"), bo wedlug neokonserwtystow-syjonistow sprawujacych dzisiaj wladze nadszedl jednostronny moment ("unilateral moment").

Rzad Busha wydal "terrorowi wojne", ktora przeradza sie w "konflikt cywilizacji" z islamskimi wojownikami po jednej stronie i USA po drugiej. Elementem zwrotnym w tej wojnie jest nieracjonalna mitologia zwiazana z atakiem na wiezowce w Nowym Jorku. Dr Brzezinski pyta: "kiedy normalna ostroznosc zmienia sie w paranoie?" Nastepnie odpowiada: "... absolutne bezpieczenstwo i absolutna sila obronna sa nie do osigniecia w obecnej erze globalizacji".

Rzad Busha chce, zeby swiat wierzyl, ze zniszczenie wiez The World Trade Center w 2001 roku jest punktem zwrotnym historii, po ktorym "wszystko sie zmienilo." Tak wiec dzisiejsza "izolacja" USA  jest spowodowana przesadna reakcja rzadu Busha  na atak na Nowy Jork. Rzad Busha szerzy paranoje i walke z mitycznym "uosobieniem  terroru," ktore "uosobienie zolnierze amerykanscy maja pokonac, zamiast uznac  oczywisty fakt ze terroryzm jest prastara taktyka walki i sam w sobie nie jest strona  walczaca".

Po II wojnie swiatowej glownym zrodlem destabilizacji byla Moskwa, poczawszy od jej decydujacej roli przy stworzeniu panstwa Izrael w 1948 roku, jak i w walce o wplywy w Azji czy na Bliskim Wschodzie w czasie wojen izrelsko-arabskich, az do zalozenia satelickiego rezimu w Afganistanie w 1978 roku.

Dr Brzezinski wykazuje ze mobilizacja przez CIA w latach osiemdziesiatych sil islamskich do walki przeciw Sowietom w Afganistanie, a pozniej przeciw Serbom w Bosni -- przyczynila sie, obok przesladowania Arabow w Palestynie, do radykalizacji wiernych  Islamu na terenie Europy, USA i gdzie indziej. Odnowa sily religijnej i politycznej Islamu, ktora zaczela sie na poczatku dwudziestego wieku, teraz bardzo przybrala na sile.

Propaganda neokonserwatystow-syjonistow spowodowala od wiosny 2002 roku amerykanska "tendencje do solidaryzowania sie z nawet najbardziej ekstremistycznymi dzialaniami Izraela w niszczeniu Polestynczykow... Wzrost antyamerykanizmu jest  historycznie powiazany ze wzrostem amerykanskich interwencji na Bliskim Wschodzie.  Jest on przeszkoda w uformowaniu skutecznej obrony przeciw terrorystycznym  atakom... [Natomiast] oglaszanie 'osi zla' [przez Busha] utrudnilo w Ameryce rozroznienie pojecia terroryzmu, od faktycznych politycznych powodow do walki za  pomoca terroru. Pelne poparcie dla USA na Zachodzie -- ustapilo miejsca krytyce  postepowania Amerykanow, co utrudnia walke z wspolnym zagrozeniem".

Dr Brzezinski uzywa terminu "Globalne Balkany" dla globalnej destabilizacji w obliczu "konfliktu cywilizacji" rozpetanego przez rzad Izraela w Palestynie i zataczajacego  coraz szersze kregi. Uwazam ze wiekszosc Zydow napewno chciala powstrzymac  zapomogi, w wysokosci 25,000 dolarow, dawane przez Saddama Husseina rodzinom  arabskim, ktorych czlonek zginal w ataku samobojczym w walce przeciw okupacji  ziem palestynskich przez wojska izraelskie. W ataku na Irak wieksze znaczenie mialy  proizraelskie plany neokonserwatystow i irackie pola naftowe niz walka z Al Kaida  Osamy Bin Ladena.

Fakt zaniedbania walki z Al Kaida potwierdzil Richard Clarke, ktory pod  przysiega zeznawal 24 marca 2004, przed oficjalna komisja badajaca zburzenie The World  Trade Center w Nowym Jorku. Jako urzednik odpowiedzialny za walke z terroryzmem,  przeprosil on w imieniu swoim i swoich bylych podkomendnych, za straty poniesione z powodu terroru. Zeznal on, ze najazd na Irak, ktory nie mial nic wspolnego z Al Kaida, nietylko utrudnil walke przeciw terrorystom, ale rowniez powiekszyl znacznie szeregi upokorzonych Arabow, gotowych do walki ze sjonistami i "krzyzowcami" ("against Israel and crusaders").

W swojej recenzji William Pfaff poddaje ostrej krytyce te misje i pisze, ze "poparcie Waszyngtonu dla zakladania nielegalnych zydowskich osiedli na ziemiach Palestynczykow jest czynnikiem destabilizujacym swiat". Napietnowal on tez amerykanski egocentryzm, widoczny wtedy, kiedy Amerykanie mowia Europejczykom ze od 11 wrzesniaa 2001 "wszystko sie zmienilo" ("everything has changed"), wiec "robcie cos" ("do something") zamiast krytykowac atak Ameryki na Irak. Wedlug recenzenta Europejczycy dziwia sie, ze amerykanska reakcja na zburzenie wiezowcow w Nowym Jorku, ma byc powodem do przyjecia za prawde falszow, ktorych Bush uzyl jako uzasadnienie ataku na Irak. Pfaff pisze o Europejczykach ze teraz porownuja oni USA do starego wujka, ktory powtarza sie w kolko i nie potrafi juz slyszec tego co mowia inni.


Vol. 11, Issue No. 31/2004

The Summit Times

E-mailSalski@dnai.com

Š Copyright 2004 by Andrzej M. Salski