Zainteresowanie ksiazka Jana Tomasza Grossa "Sasiedzi" bylo w Stanach Zjednoczonych stosunkowo niewielkie. Tylko jednego dnia osiagnela ona wysoka 28. pozycje na liscie najlepiej sprzedawanych ksiazek w internetowej ksiegarni Amazon.com.
Ameryka o Jedwabnem
W dyskusji na lamach amerykanskiej prasy o masakrze z 1941 roku
nie liczy sie prawda, lecz ideologia
Bardzo intensywnie promowana przez wydawnictwo Princeton University
Press juz od kilku miesiecy ksiazke prof. Jana T. Grossa "Neighbors: The
Destruction of the Jewish Community in Jedwabne" (Sasiedzi: Zaglada spolecznosci
zydowskiej w Jedwabnem) wprowadzono do sprzedazy w USA 1 kwietnia. Jednak,
najwiecej materialow ukazalo sie w prasie amerykanskiej w marcu. W tym
miesiacu w kilku wysokonakladowych tygodnikach opublikowano wiele recenzji
oraz artykulow omawiajacych ksiazke, a w dziennikach takze relacje o usunieciu
starego pomnika w Jedwabnem.
Na poczatku kwietnia prasa w zasadzie nie wykazala wiekszego zainteresowania
ksiazka Grossa. Nie mozna jej bylo tez znale?c w ksiegarniach, nawet w
tak duzej sieci jak "Barns & Noble", majacej kilkaset ksiegarn w calych
Stanach. Na moje pytanie o ksiazke, zaoferowano mi sprowadzenie jej od
wydawcy.
Z kilku innych ksiegarn, tzw. niezaleznych, czyli nalezacych do malych
firm, ktore odwiedzilem, szukajac "Sasiadow" - dwa egzemplarze posiadala
tylko jedna ksiegarnia. Dysponuje ona jednak wyjatkowo duzym wyborem judaikow,
bowiem znajduje sie w poblizu sporego przedszkola, a jednoczesnie aktywnego
osrodka kulturalnego Zydow amerykanskich.
Troche wieksze zainteresowanie ksiazka Grossa nastapilo okolo 9 kwietnia,
zwlaszcza w internetowej ksiegarni Amazon, gdzie opublikowano takze kilkanascie
wypowiedzi czytelnikow zarowno krytycznych, jak i pochwalnych. Na jeden
dzien osiagnela ona nawet bardzo wysoka 28. pozycje na liscie najlepiej
sprzedawanych ksiazek, po?niej sprzedaz szybko spadla.
O katach i ofiarach
Najprawdopodobniej ten krotkotrwaly sukces Grossa spowodowaly dwa artykuly,
zawierajace wiele antypolskich oskarzen, jakie juz od wielu lat czesto
sa powtarzane w amerykanskiej prasie. Jednym z nich byla opublikowana w
"The New York Times Book Review" z data 8 kwietnia recenzja szefa biura
praskiego "The Times" Stevena Erlangera zatytulowana "Hitler's Willing
Executioners" (Chetni kaci Hitlera).
Juz na poczatku podkreslil on, ze "jednego dnia, w lipcu 1941 roku,
polowa mieszkancow malego wschodnioeuropejskiego miasteczka zamordowala
druga polowe", do czego zachecili i na co zgode wyrazili Niemcy - jednak
bylo to zaplanowane przez "polskich przedstawicieli wladzy, wsrod nich
burmistrza i rade miejska", a "dokonane przez Polakow, ktorzy wiedzieli,
co zamierzaja".
Powtarzajac wszystkie zarzuty Grossa autor recenzji stwierdza, ze Polacy
"wiedzieli, iz byli ofiarami sowietow i nazistow, jednak udalo im sie wierzyc,
tak jak wielu Austriakom - ze byli tylko ofiarami, a nigdy sprawcami. Nie
powinno to byc wielka nowina dla reszty swiata. Jest bardzo duzo dowodow,
ze Niemcy, Rosjanie, Polacy, Ukraincy oraz wielu innych byli wspolsprawcami
zaglady swoich zydowskich sasiadow".
Piszac, ze Gross "w zasadzie jest rozwazny i rzetelny wobec faktow"
Erlanger dodaje, iz autor domaga sie "'nowej historiografii'w Polsce, ktora
rozpozna, jak antysemityzm skazil sciezki XX-wiecznej historii Polski i
obrocil je w zakazane obiekty".
Wprowadzajac do dyskusji nad ksiazka nowy watek Erlanger uznaje, ze
"jednym z fascynujacych aspektow ksiazki" sa "przypadki kolaboracji - kiedy
armie atakuja i wycofuja sie, a wiesniacy usiluja przezyc. Na zakonczenie
Erlanger pisze, ze byloby "bardzo pozyteczne", zeby "wiedziec jak wiele
tam w Polsce bylo spolecznosci, w ktorych Zydzi byli mordowani przez sasiadow
w czasie wojny". Konczy zas stwierdzeniem, ze "jezeli odpowiedzialnosc
Polski w czasie holocaustu jest podstawowym problemem, to z pewnoscia jest
tez podstawowym pytaniem - i ta znakomita ksiazka na temat masakry w Jedwabnem
jest tylko poczatkiem odpowiedzi".
Jedyna watpliwosc, co do wiarygodnosci tez zawartych w ksiazce Grossa,
Erlanger wyraza w przypadku "sugestii", ze "Polacy, ktorzy kolaborowali
z Niemcami byli po?niej podstawowym materialem do kolaboracji z komunistami
- co w rezultacie spowodowalo, iz antysemici, a nie Zydzi, byli tymi, ktorzy
'stali sie pomocnikami we wprowadzeniu rezimu komunistycznego w Polsce
po tej wojnie'".
Kto pomagal Sowietom
Drugi artykul takze w "The New York Times" zatytulowany "Poland Faces
an Ugly Truth, and Doesn't Blink" (Polska staje wobec ohydnej prawdy, i
nie dostrzega) z 8 kwietnia, podpisany przez Tine Rosenberg, zostal opublikowany
jako "Editorial Observer", czyli prezentujacy opinie wydawcow lub redaktorow
dziennika.
Na poczatku autorka przypomina o usunieciu w Jedwabnem pomnika, ktory
"zrzucal wine na Niemcow", dodajac ze "teraz jest oczywiste, iz zabojcami
byli niezydowscy mieszkancy Jedwabnego, ktorzy 10 lipca 1941, brutalnie
wymordowali swoich zydowskich sasiadow, najwyra?niej bez rozkazu lub udzialu
okupantow niemieckich".
Autorka przypomina o "cierpieniach Polski z rak jej silniejszych sasiadow,
ostatnio Niemiec i Zwiazku Sowieckiego" oraz o "3 mln niezydowskich obywateli
zabitych przez nazistow i 1,5 mln deportowanych do Zwiazku Sowieckiego,
z ktorych polowa nigdy nie wrocila" i o "nazwiskach tysiecy Polakow, ktore
sa zapisane w pamieci holocaustu za ukrywanie lub inna pomoc udzielana
Zydom, czesto ryzykujac zyciem".
Jednak zaraz dalej napisala, ze "takie wyobrazenie o sobie, razem z
utrzymujacym sie antysemityzmem, zdominowalo publiczne odpowiedzi na pojawiajace
sie w przeszlosci rewelacje o niemoralnych polskich czynach wobec Zydow".
Rosenberg podkresla, iz zdaniem Grossa "kolaboracja Zydow z Sowietami byla
w wielkim stopniu przesadzona, w Jedwabnem oraz gdziekolwiek indziej",
a "najgorszymi kolaborantami byli nie Zydzi, lecz ci, ktorzy wczesniej
zaoferowali swoje uslugi nazistom".
Artykul konczy zacytowanie wypowiedzi "wplywowego polsko-zydowskiego
pisarza" Konstantego Geberta, ktory powiedzial, ze "zwlaszcza mlodzi naukowcy
maja czyste (clear-eyed) spojrzenie na polska historie" oraz "zachowuja
sie tak, jakby byli z normalnego kraju. A czyniac tak pokazuja, ze Polska
stala sie takim".
Spoleczenstwo czy sasiedzi
Z kolei "The Los Angeles Times" zamiescil artykul swojego specjalnego
wyslannika do Jedwabnego, Davida Holleya opracowany przy wspolpracy Eli
Kasprzyckiej z warszawskiego biura "The Times". W dosc wywazonym materiale
Holley cytuje wiele glosow z dyskusji w Polsce o tragedii w Jedwabnem.
Zwraca przy tym uwage na to, ze w polskim wydaniu swojej ksiazki Gross
wini spoleczenstwo (society) w Polsce, natomiast w wydaniu amerykanskim
obciaza wina "sasiadow" (neighbors). Pisze takze o tym, ze Gross przyznal
sie do ?le zdefiniowanego tla ksiazki dotyczacego udzialu Niemcow w morderstwach.
Ponadto w niektorych dziennikach regionalnych takich, jak np. "San
Francisco Chronicle", ukazaly sie przedruki artykulu Alana Freemana ze
znanego z wielu antypolskich materialow "Toronto Globe and Mail" zatytulowanego
"Poles Acknowledge WWII Massacre of Jews" (Polacy przyznaja sie do masakry
Zydow w czasie II wojny swiatowej). Podkreslajac, ze Gross opieral sie
na "naocznych swiadkach" oraz "dokumentach sadowych" autor pisze m.in.,
ze ksiazka "podminowala samowyobrazenie (self-image) Polakow o tym, iz
byli oni wylacznie ofiarami okupacji nazistowskiej".
Niemal we wszystkich artykulach wspomniano wypowiedzi prezydenta Aleksandra
Kwasniewskiego, premiera Jerzego Buzka oraz kardynala Jozefa Glempa o moralnych
aspektach zbrodni w Jedwabnem.
Podwojna miara
Warto tez zwrocic uwage na list prof. Normana Daviesa, opublikowany
30 marca w wydawanym w Londynie "The Times Literary Suplement", ktory jest
dostepny w wielu ksiegarniach w USA. Davies krytykuje recenzje ksiazki
Grossa, napisana przez Abrahama Brumberga i zamieszczona w "TLS" 2 marca
oraz po?niejsza odpowied? Brumberga na listy, m.in. Jana Nowaka-Jezioranskiego.
Uzywajac "tendencyjnych technik - pisze Davies - Brumberg osiaga efekty
poprzez wskazywanie wylacznie na niewlasciwe zachowanie sie tej grupy,
ktora zamierza oczernic, a jednoczesnie zachowuje milczenie na temat osob
lub faktow, ktore nie wspieraja jego uprzedzen".
Na przyklad Brumberg "podnosi w dyskusji role (polskiej) Granatowej
Policji w 'pomocy przy gromadzeniu Zydow do eksterminacji'", a "nigdy nie
przychodzi mu na mysl, by wymienic Policje w Getcie, ktora nie byla przeciez
hinduska, a ktorej czesto powierzano najwazniejsze operacje przy gromadzeniu
ofiar do transportu do obozow smierci".
Davies pisze takze o "specyficznej reakcji brytyjskich i amerykanskich
mediow, ktore w widoczny sposob sa przejete tym jednym okrucienstwem, jednoczesnie
ignorujac wiele innych, ktore w zrownowazony sposob moglyby wyjasnic ogolny
obraz okresu wojennego".
Niemoc doradcow ministra
Prowadzonej od lat w mediach amerykanskich antypolskiej kampanii, starajacej
sie dosc skutecznie o to, by Polacy byli widziani jako antysemici oraz
wspolsprawcy zbrodni niemieckich, nie zmienila ostatnia wizyta ministra
spraw zagranicznych Wladyslawa Bartoszewskiego. Nie zmienila jej takze
broszura wydawnictwa Wie? z tlumaczeniami artykulow z prasy polskiej. Bowiem
ani wizyta, ani broszura nie zostaly zauwazone lub odnotowane przez liczace
sie gazety w Stanach Zjednoczonych.
Tymczasem Bartoszewskiemu towarzyszyla w podrozy niespotykanie wielka
grupa doradcow, wsrod ktorych bylo bardzo duzo osob zajmujacych sie stosunkami
polsko-zydowskimi. Tak duza, ze do ich przewiezienia do USA musiano wyslac
dodatkowy samolot. Co w takim razie zdzialali ci doradcy?
Ponadto, dziwnie musialo brzmiec dla Amerykanow wystapienie min. Bartoszewskiego
w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, zwlaszcza kiedy mowil o amerykanskich
"wieloletnich zmaganiach w celu zakonczenia problemu wojennych naduzyc
(uzyto slowa 'abuse', co moze oznaczac tez przemoc, glownie seksualna [przyp.
ams]) w Wietnamie", a takze, iz Amerykanie "wyprodukowali filmy i napisali
ksiazki o tych zbrodniach. Oni sami pisali na ten temat, o swoich mlodych
zolnierzach".
Prawdopodobnie liczni doradcy ministra nie wiedzieli tego, ze w Wietnamie
bylo kilkuset dziennikarzy, w tym takze po?niejszy lewicowy wiceprezydent
USA Al Gore. Dziennikarze ci na biezaco informowali spoleczenstwo amerykanskie
o wszystkim, co sie dzialo, w tym w bardzo duzym stopniu za posrednictwem
telewizji, co zostalo wykorzystane przez lewicowych przeciwnikow amerykanskiego
zaangazowania w Wietnamie Poludniowym. Dlatego nie bylo potrzeby, aby po?niej
"zmagac sie z wojennymi naduzyciami", tym bardziej ze zbrodnie zarowno
na zolnierzach amerykanskich, jak i na narodzie wietnamskim, popelniali
jednak przede wszystkim komunisci z Wietnamu Polnocnego.
Detonacja sumien
Anna Bikont nazwala ksiazke Grossa "bomba atomowa z opo?nionym zaplonem",
dodajac ze jej "autor zreszta nie ukrywa, ze chodzi mu o to, by emocjonalny
ladunek umieszczony w 'Sasiadach'wprowadzic do polskich sumien i tam go
zdetonowac".
Zwlaszcza ta zamierzona "detonacja sumien" napawa lekiem, bowiem w
Stanach ksiazka Grossa moze przyniesc wrecz odwrotne od zamierzonych przez
Grossa skutki, o czym swiadczy wypowied? rabina Mordechaja Friedmana, ktory
w programie telewizyjnym nadawanym na Long Island (przedmiescie Nowego
Jorku) - jak pisze nowojorski "Nowy Dziennik" z 20 marca - "Oprocz etnicznych
epitetow obrzucil Jana Pawla II innymi obra?liwymi slowami, ktorych ze
wzgledu na wulgarnosc powtorzyc w druku nie mozna". Rabin nazwal takze
papieza "glupim Polakiem", ktory "smie zabierac glos w sprawach konfliktu
izraelsko-palestynskiego".
Friedman nawolywal tez, aby Zydzi "nie zatrudniali antysemickich Polakow
i Polek. Ani jako sluzace, ani jako nianki, ani jako sprzataczki, ani w
zadnych firmach budowlanych". Natomiast zydowskich lekarzy, prawnikow,
dentystow i ksiegowych namawial do bojkotu "tych polskich antysemitow"
oraz nieudzielania im "zadnej pomocy", poniewaz "i tak kazdy z nich pojdzie
do piekla".
Mimo scislego przestrzegania przez wszystkie media zasad "poprawnosci
politycznej" przy pisaniu o stosunkach pomiedzy poszczegolnymi grupami
etnicznymi, o tego typu wypowiedziach media amerykanskie milcza. Oczywiscie
tak dlugo, dopoki sa one skierowane jedynie przeciwko Polakom.
William M. Bennet, autor ksiazki "The De-Valuing of America; The Fight
for our Culture and Our Children" (Dewaluowanie Ameryki; Wojna o nasza
kulture i nasze dzieci) napisal, ze: "Niefortunnie wielu dzisiejszych intelektualistow
przekroczylo granice zdrowego rozsadku i porzucilo bezinteresowne poszukiwanie
prawdy. W zamian oddali oni swoje umysly w sluzbe ideologii".
Z wielu jego wypowiedzi oraz tego, w jaki sposob jego ksiazka jest
przedstawiana i wykorzystywana w Stanach, mozna, niestety, wyciagnac wniosek,
iz w przypadku prof. Jana Tomasza Grossa jest to ideologia podporzadkowana
jego wrogosci wobec Polakow oraz wymaganiom tego, co mozna okreslic jako
"przedsiebiorstwo holucaust".
Andrzej M. Salski
Korespondencja z Kalifornii
____________________________________
Opublikowany w ZYCIU, 20 kwietnia 2001
(Do tekstu opublikowanego w ZYCIU wprowadzono drobne poprawki)
© Copyright 2001 by Andrzej M. Salski