The Summit TimesTHE SUMMIT TIMES


Vol. 9, Issue No. 27/2002

Andrzej Targowski - Infostrada, tenis i polityka
Ryszarda L. Pelc

Andrzej Targowski urodzony i wyksztalcony w Polsce, jest profesorem informatyki na Western Michigan Uniwersity. Pelni funcje prezesa Swiatowej Rady Badan nad Polonia i jest czlonkiem Rady Dyrektorow Kongresu Polonii Amerykanskiej.
Jest autorem pierwszych ksiazek z zakresu informatyki w Polsce, a takze kilku pozycji o tematyce politycznej.
Swoja dzialalnosc polityczna i publicystyczna rozpoczal po roku 1981. Efektem tych zainteresowan byly takie jego publikacje ksiazkowe jak "Red Fascism" ("Czerwony faszyzm"), "Chwilowy koniec historii", "Dogonic czas", "Obrona Polski", "Wizja Polski", "Losy Polski i swiata". Znany tez jest czytelnikom prasy polonijnej i krajowej jako autor licznych felietonow. "W ciagu czterdziestu lat pracy w informatyce - oprocz wykonywania licznych projektow, opublikowalem 9 ksiazek i okolo 100 publikacji, w tym trzy ksiazki i okolo 40 prac w USA. W latach 1980-2000 opublikowalem na tematy polityczne i historyczne 6 ksiazek i okolo 150 felietonow" pisze Autor o swoim dorobku.

Kiedy to wszystko robi? Byc moze odpowiedz na to jest prosta? Moze to znajomosc infostrady jest mu pomocna. A kiedy doda sie do tego dobra organizacje pracy, pasje, wiedze, umiejetnosc wykorzystania czasu swego zycia? Moze Autor kiedys opowie to nam w jakiejs kolejnej publikacji?

"Informatyka bez zludzen - wspomnienia" to niemal kompedium wiedzy o poczatkach i historii informatyki w Polsce. Ale nie tylko. Wspomnienia profesora dr. Andrzeja Targowskiego, zamykajace "czterdziesci lat zycia, pomiedzy informatyka a polityka oraz dwadziescia lat zycia pomiedzy Polska a Ameryka" stanowia niezmiernie bogate zrodlo informacji o srodowisku warszawskim, amerykanskiej Polonii, meczach tenisowych, polityce wielkich mocarstw, rozgrywkach malych ludzi wykorzystujacych swe wysokie pozycje partyjne w PRL dla wlasnych korzysci, zyciu towarzyskim "tu i tam", "wtedy i teraz"; w Polsce, Meksyku, USA.
We wspomnieniach, przewija sie bogata galeria postaci znanych nam z czolowych stron gazet. Raz jeszcze jak w magicznym zwierciadle przygladamy sie owczesnej PRL-owskiej polityce i jej przemoznym wplywie na wszelkie przejawy polskiego zycia.
Co ma informatyka do polityki? O bardzo duzo. Informacja, ktorej wladza np. nie moze kontrolowac, moze stac sie dla niej grozna. Wiemy o tym, a czytelnik "Informatyki" znajduje na to liczne przyklady.

W przedmowie do "Informatyki bez zludzen" prof. dr Wladyslaw Radzikowski z Warszawy pisze "Wspomnienia dr. inz. A. Targowskiego to dzielo nie tylko bogate i wielowatkowe, niezwykle interesujace () pokazuje jak 'w systemie nieformalnym wielu ludzi pomyslowych, inteligentnych i dzielnych probowalo cos jednak zreformowac - na mala skale, metoda malych krokow, w dziedzinach, wydawaloby sie politycznie neutralnych, a dla Polski pozytecznych. ()' Targowski postawil sobie bardzo ambitny plan () budowy Krajowego Systemu Informatycznego (KSI) opartego na INFOSTRADZIE (...) zdawal sobie sprawe z faktu, ze bez informatyki rozwoj polskiej gospodarki bedzie spowolniony W dziedzinie informatyki osiagniecia prof. Targowskiego byly niezaprzeczalne." Z wypowiedzi profesora Radzikowskiego wynika, iz promocja informatyki w Polsce byla niewatpliwie ogromna zasluga prof. Andrzeja Targowskiego.

To on utworzyl pierwszy w Polsce zaklad naukowo-badawczy zastosowal informatyke w przedsiebiorstwie, kierowal stworzonym przez siebie Zakladem Elektronicznej Techniki Obliczeniowej oraz doprowadzil do stworzenia Krajowego Systemu Informatycznego (Infostrada). Niebagatelna role odegral przy projektowaniu systemow informatycznych zarzadzania. Zainicjowal tez m.in. program Krajowego Biura Informatyki- PESEL.
Informatyka jest niewatpliwie najwazniejsza sfera wsrod wielu zainteresowan Profesora, jest takze jego zawodem - ale niemniej waznymi w jego zyciu sa sport, zycie towarzyskie, dzialalnosc spoleczna, zainteresowania polityka i dzialalnosc publicystyczna.

Znaczacym przejawem jego pasji zawodowych byla ksiazka o informatyce pod tytulem "Informatyka. Klucz do dobrobytu" opublikowana w polowie 1971 roku (poczatek tzw. ery gierkowskiej). Stala sie ona bestsellerem. Jak sadzi autor, ludziom chodzilo o "dobrobyt" raczej niz "informatyke". Nasza wiedza o dzisiejszym stanie informatyki, a szczegolnie o stanie finansowym tytanow - informatykow (jak Bill Gates) oraz o poziomie zycia w krajach o wysokim stopniu rozwoju informatyki wskazuje na to, ze polski informatyk widzial to juz wtedy.
Publikacja "Klucz do dobrobytu" przysporzyla Targowskiemu zarowno slawy i zwolennikow jak i nieprzejednanych wrogow. O swoich zmaganiach z nimi, o szykanach jakich doznawal w srodowisku warszawskim, opowiada szeroko we "Wspomnieniach.". Lecz, jak wspomnialam, profesora Targowskiego istnieje nie tylko informatyka.

W biografii "Informatyka bez zludzen" jest wiec sporo miejsca na wspomnienia o rodzinie, radosciach i dramatach, przezyciach z czasow dziecinstwa w czasie okupacji, o przyjaciolach z kortow tenisowych, o zwierzchnikach i podwladnych, kolegach z dawnych lat i ludziach spotykanych w podrozach.

A podrozowal czesto i do atrakcyjnych miejsc. Najczesciej byly to tzw. "podroze sluzbowe", czyli wyjazdy na konferencje, wyklady, seminaria etc. "W PRL podrozowanie bylo przywilejem, bowiem nie tylko nie bylo nas na nie stac, ale najtrudniej bylo dostac paszport, a takze wizy () po zamieszkaniu w USA zachlysnelismy sie mozliwosciami podrozowania, zwlaszcza za granice. () Moje akademickie kontakty pozwolily nam na zwiedzienie Poludniowej Korei, Japonii, Nowej Zelandii, Australii, Chin, Hong Kongu, Karaibow i Kanady". Te opowiesci przynosza wiele interesujacych i zaskakujacych, a niekiedy takze i zabawnych spostrzezen. Np. porownanie Koreanczykow do Polakow (znajduje wiele podobienstw poza tym, ze wodke maja o polowe slabsza), koreanskich kobiet do Francuzek, a takze stwierdza, ze ptaszek kiwi zamieszkujacy Nowa Zelandie nie ma skrzydel. Nie ma tam drapieznikow, przed ktorymi musialby uciekac. A wiec skrzydla zanikly. Nota bene, ta opowiesc ma wielce wymowny character, czyz nie tak?

Wszedzie w tych podrozach spotykal Polakow, ktorzy podobnie jak tysiace innych w Stanach znajdowali na "obczyznie" swe miejsce. W Nowej Zelandii mieszka np. zaprzyjazniony z Andrzejem Targowskim prof. dr Lech Janczewski, wykladowca uniwersytecki i zamilowany ogrodnik pielegnujacy pomarancze i cytryny w swoim ogrodzie.
Jest miejsce na wspomnienie o polskim lekarzu i jego zonie informatyczce, ktorzy najpierw pracowali w Kuwejcie a potem po ogloszeniu stanu wojennego w Polsce przeniesli sie do Kanady. Lekarz w Kanadzie pokonal liczne trudnosci zwiazane z nostryfikacja dyplomu, wyksztalcona w zakresie informatyki zona znalazla tuz po przyjezdzie, dobra prace w Toronto.

W Toronto mieszkaja tez Ewa i Jurek Kolacz, oboje malarze. Pan Jurek, wykladowca w Szkole Plastycznej, uznany jest za jednego z 10. najlepszych ilustratorow na swiecie (wg. "Communication World"). Wiele postaci ze swiata polonijnego pojawia sie na kartach tej ksiazki. Autor pisze w niej cieplo i z przyjaznia o ludziach ciezkiej pracy i sukcesu. Jednak, kiedy pisze o kolegach, dygnitarzach partyjnych, zwierzchnikach z czasow warszawskich - nie skapi uwag krytycznych, kasliwych - ale jakze trafnych (przypadek zdarzyl, ze opinie o niektorych wymienionych ludziach moglam skonfrontowac).

"Wspomnienia" napisane przez Polaka dla ktorego - jak sam to stwierdzil - "Polska jest Matka" a USA "zona" (bo krajem z wyboru) czytalam z satysfakcja tym wieksza, im czesciej mam okazje czytac narzekania na lamach prasy polonijnej czy krajowej utyskiwania "na marny los Polaka (ki) i niskie kwalifikacje polskiej grupy etnicznej" w swiecie, a szczegolnie w USA.

To ksiazka przebogata w rozmaite watki i szczegoly, w ktorej wielu z czytelnikow znajdzie cos "dla siebie". Targowski pisze chocby o grze w ping-ponga (grywal jako uczen szkoly im. Reytana w Warszawie) i o tenisie. "Tenis nauczyl mnie dazenia do perfekcji. Porazki w tenisie, czy gra do ostatniej pilki, w sytuacjach beznadziejnych, a jednak ciagle z mysla wygrania nauczyla mnie jak przetrwac kryzys w zyciu poza sportem".
Czytelnikom, ktorzy maja podobne odczucia, radze siegnac po ksiazke prof. Targowskiego. Radze przeczytac te ksiazke tym, dla ktorych informatyka jest oczywistym "kluczem do dobrobytu" jak i tym, ktorzy wiedza co znaczy "klucz", ale nie maja pojecia co to jest "informatyka". Dowiedza sie jak toczyly sie "boje o informatyke w Polsce".

Polecam tez te wspomnienia tym, ktorzy do dzis mysla, iz wynalazca Internetu czy idei "Information Superhighway" (Infostrady) jest Al Gore.
Skoro zas o tym mowa, to dobrze by bylo, aby ktos po wprowadzeniu szeregu niezbednych skrotow, przetlumaczyl ksiazke na angielski. Warto bowiem by tego rodzaju praca polskiego informatyka, kladacego podwaliny pod rozwoj systemow informatycznych w Polsce, znalazla sie na superhighway'u globalnej wioski. A stac sie tak moze tylko wtedy, gdy bedzie ona dostepna w jezyku angielskim.
_______________
Andrzej Targowski "Informatyka bez zludzen - wspomnienia", wyd. Adam Marszalek, Torun, 2001, str. 497. Indeks, zdjecia, rysunki.
 
 


Vol. 9, Issue No. 27/2002


The Summit Times

E-mailSalski@dnai.com


© Copyright 2002 by Andrzej M. Salski